Paweł Gil pomógł Jagiellonii

Mnóstwo kontrowersji po meczu Jagiellonii Białystok z Widzewem Łódź wzbudziła czerwona kartka, którą w 20. minucie ukarany został obrońca gości Hachem Abbes. Defensor łódzkiej drużyny za to przewinienie powinien ujrzeć żółtą kartkę. Decyzja sędziego Pawła Gila wydatnie pomogła Jadze w zwycięstwie.

Kluczowym momentem pierwszego piątkowego meczu T-Mobile Ekstraklasy była 20. minuta. Ofensywny pomocnik Jagi Maciej Makuszewski wyprzedził Hachema Abbesa, a Tunezyjczyk, nie widząc innego rozwiązania, sfaulował w "szesnastce" zawodnika gospodarzy. Sędzia bez chwili zawahania gwizdnął rzut karny. O ile ta decyzja była bezbłędna, to już czerwona kartka pokazana stoperowi Widzewa była zdecydowanie na wyrost. - Jesteśmy zdenerwowani sytuacją, która miała miejsce przy pierwszym rzucie karnym. Wydaje mi się, że sędzia nie był pewny swojej decyzji. Nie ma co ukrywać, że czerwona kartka ustawiła mecz - pieklił się, po końcowym gwizdku sędziego Pawła Gila, bramkarz Widzewa Maciej Mielcarz.

Chłodną głowę po spotkaniu zachowali niektórzy piłkarze Jagi, którzy przyznawali, że sędzia nie powinien na początku meczu podejmować tak drastycznej decyzji. - Kontrowersyjna czerwona kartka z pewnością nam pomogła - nie ukrywał pomocnik Jagiellonii Tomasz Kupisz.

Jagiellonia - dzięki dużej pomocy sędziego - pokonała Widzew 4:1.

Źródło artykułu: