Ze względu na pięć żółtych kartek przeciwko Sportingowi Gijon jedynie na trybunach zasiadł Lionel Messi. Josep Guardiola nie mógł również skorzystać z kontuzjowanego Davida Villi, a na ławce mecz rozpoczął Alexis Sanchez. W tej sytuacji dość eksperymentalną linię ataku stworzyli Cesc Fabregas, Pedro oraz Isaac Cuenca.
Przedostatnia ekipa w tabeli od początku broniła się przed atakami rywali całą ekipą, a w przypadku przejęcia piłki Asturyjczycy najczęściej wybijali ją daleko przed siebie. Duma Katalonii spokojnie rozgrywała futbolówkę, jednak nie potrafiła przecisnąć się przez niezwykle szczelną linię defensywną. Przełamanie zapory nastąpiło dopiero w końcówce pierwszej połowy, kiedy po koronkowej akcji do pustej siatki trafił Andres Iniesta. Dla hiszpańskiego pomocnika była to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie.
Wydawało się, że po zmianie stron podopieczni Josepa Guardioli zgniotą swoich rywali, ale już w 46. minucie Gerard Pique, według sędziego, nieprzepisowo zatrzymał wychodzącego na pozycję sam na sam z bramkarzem rywala i wyleciał z boiska. Chwilę później trener Sportingu, Javier Clemente, wprowadził w bój ofensywnie usposobionego Davida Barrala, który przy swoim pierwszym kontakcie z piłką trafił do siatki!
Mimo osłabienia Guardiola wprowadził na boisko Sancheza oraz Cristiana Tello, ale podbramkowych okazji gospodarze mieli jak na lekarstwo. Komplet oczek w końcówce meczu uratował łączony z odejściem w najbliższe lato, Seydou Keita, który po fantastycznym strzale w okienko z linii pola karnego po raz pierwszy w tym sezonie ligowym mógł cieszyć się z bramki. Jeszcze w 87. minucie po świetnym zagraniu Iniesty wynik ustalił Xavi.
Piękna bramka Seydou Keity:
FC Barcelona - Sporting Gijon 3:1 (1:0)
1:0 - Iniesta 42'
1:1 - Barral 49'
2:1 - Keita 79'
3:1 - Xavi 87'
Składy:
FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Mascherano, Adriano - Keita, Xavi, Iniesta - Fabregas (59' Sanchez), Cuenca (81' Puyol), Pedro (59' Tello).
Sporting Gijon: Juan Pablo - Orfila, Botia, Galvez, Canella - Andre Castro, Nacho Cases, Suarez (48' Barral), Ayoze (48' Carmelo), Mendy - De las Cuevas (75' Eguren).
Żółte kartki: Iniesta, Xavi, Keita, Alves (Barcelona) oraz Ayoze, Canella, De las Cuevas, Galvez, Carmelo, Barral, Eguren (Sporting).
Czerwona kartka: Pique /46', za faul/ (Barcelona).
***
Kolejną świetną drugą część gry zaliczyli piłkarze Malagi. Przed tygodniem Andaluzyjczycy po przerwie 4-krotnie pokonali golkipera Saragossy, a tym razem bramkarz Getafe musiał 3 razy wyciągać piłkę z siatki. Za każdym razem nie miał jednak nic do powiedzenia, gdyż goście popisywali się fantastycznymi uderzeniami sprzed pola karnego. Bohaterem Malagi ponownie został Santi Cazorla, który zaliczył asystę i ustalił wynik meczu po golu z 45. metrów. Dzięki zwycięstwu, przynajmniej do niedzieli, podopieczni Manuela Pellegriniego pozostaną na czwartym miejscu w tabeli.
Fantastyczne spotkanie obejrzeli kibice na stadionie Rayo Vallecano. Już w 3. minucie z boiska wyleciał golkiper Racingu Santander, Antonio Tono. Nie przeszkodziło to Kantabryjczykom w wyjściu na 2-bramkowe prowadzenie. Najlepszy z beniaminków zdołał jednak ochłonąć - swojego 12. i 13. gola w sezonie zdobył Michu, a po asystach sprowadzonego Diego Costy na listę strzelców wpisali się Raul Tamudo i Piti.
Ponadto w wyrównanym spotkaniu punktami podzieliły się ekipy Realu Mallorca i Osasuny Pampeluna. Tym samym ekipa z Nawarry, która nie tak dawno pokonała FC Barcelonę, zaliczyła piąty wyjazdowy mecz z rzędu bez zwycięstwa.
Rayo Vallecano - Racing Santander 4:2 (1:2)
0:1 - Torrejon 9'
0:2 - Colsa 28'
1:2 - Michu 45'
2:2 - Michu 64'
3:2 - Tamudo 67'
4:2 - Piti 72'
Czerwona kartka: Tono /3'/ (Racing).
Real Mallorca - Osasuna Pampeluna 1:1 (0:1)
0:1 - Cejudo 45'
1:1 - Nsue 73'
Getafe CF - Malaga CF 1:3 (1:0)
1:0 - Castro 42'
1:1 - Eliseu 57'
1:2 - Toulalan 82'
1:3 - Cazorla 90+2'
Sevilla - Atletico Madryt, godz. 22:00