W pierwszym meczu w Warszawie Legia zremisowała 2:2 ze Sportingiem Lizbona. Podopieczni Macieja Skorży dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale Portugalczykom za każdym razem udawało się doprowadzać do remisu. Zwłaszcza gol na 2:2 na długo zapadnie w pamięci kibiców. Padł on bowiem w ostatnich minutach, a dodatkowo Andre Santosowi wyszedł strzał życia. W całym meczu legioniści pokazali się jednak z bardzo dobrej strony i przez większość spotkania to oni dyktowali warunki na placu gry.
Do tej pory żadnej polskiej drużynie w europejskich pucharach nie udało się wyeliminować zespołu z Portugalii. Niedawno bliski był tego poznański Lech, który po wygranej na własnym stadionie 1:0 z ekipą z Bragi, na wyjeździe uległ 0:2.
Zawodnicy Sportingu nie są w tym sezonie w najlepszej dyspozycji. Niedawno władze klubu zdecydowały się nawet na zmianę trenera. Teraz zespół z Lizbony prowadzi Ricardo Sa Pinto. W rewanżowym spotkaniu nie będzie on mógł skorzystać z dwóch kluczowych zawodników. Przeciwko Legii nie zagrają filar defensywy Oguchi Onyewu oraz rozgrywający Fito Rinaudo. Ich miejsce najprawdopodobniej zajmą jednak ci, którzy drużynie z Warszawy strzelili bramki, czyli wspominany wcześniej Andre Santos oraz Daniel Carrico. Nadal kontuzjowany jest Jeffren Suarez, a być może do gry zdolny już będzie Diego Capel.
Humoru piłkarzom Legii nie poprawił na pewno ostatni ligowy mecz w T-Mobile Ekstraklasie. Legioniści przegrali w Zabrzu z Górnikiem, spadli na trzecie miejsce w tabeli, a ich strata do Śląska Wrocław jeszcze wzrosła. - Dla nas to bardzo trudna do przełknięcia inauguracja, ale musimy się szybko pozbierać. Przed nami mecz pucharowy, a potem dwa bardzo ciężkie mecze wyjazdowe w lidze, które zadecydują o tym, o co będziemy w tym sezonie grali - mówił po tym spotkaniu Maciej Skorża.
Na Estadio Jose Alvalade nie będzie mógł wystąpić Miroslav Radović. Do dyspozycji trenera będzie już natomiast Maciej Rybus. On, jak i Marcin Komorowski, rozegrają ostatnie spotkanie w drużynie Wojskowych. Potem odejdą do Tereka Grozny. - Zostawiam w Warszawie bardzo fajną drużynę, w fajnym momencie. W Legii mam wielu przyjaciół, a pod okiem trenera Skorży zrobiłem wielki krok w przód w mojej piłkarskiej karierze. Świetni byli też kibice, którzy nieśli nas po niejedno zwycięstwo. Takie jest jednak życie piłkarza, że raz za razem przychodzą nowe wyzwania. Dla mnie transfer do ligi rosyjskiej takim właśnie jest - powiedział Komorowski portalowi SportoweFakty.pl.
-
Miejmy nadzieję, że z Legią pożegnam się zwycięstwem i awansem do 1/8 finału Ligi Europejskiej - dodaje.
Remis 2:2 z pierwszego spotkania w lepszej sytuacji stawia Portugalczyków. Legia, aby przejść do kolejnej rundy, musi wysoko zremisować lub też po prostu strzelić o jednego gola więcej niż rywale. To nie będzie łatwe, ale już w meczu ze Spartakiem w Moskwie podopieczni Skorży pokazali, że nie ma rzeczy niemożliwych. Oby więc i tym razem dopisało im piłkarskie szczęście.
W Lizbonie nie wolno zmarnować tak doskonałych sytuacji strzeleckich, jak w pierwszym spotkaniu. Trzeba także ustrzec się prostych błędów w defensywie. Wydaje się to łatwe, ale czy będzie wykonalne? Tego dowiemy się już po meczu.
Sporting Lizbona - Legia Warszawa
/ czw. 23.02.2012 godz. 21.05
->RELACJA ONLINE
Przewidywane składy:
Legia Warszawa: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak, Rzeźniczak, Vrdoljak, Rybus, Gol, Wolski, Ljuboja.
Sporting Lizbona: Patricio - Insua, Carrico, Polga, Pereira, Fernandez, Schaars, Santos, Carrillo, Izmaiłow, Van Volfswinkel.
Sędzia: Władysław Bezborodow (Rosja).