Myśliwy ustrzelił Jarotę - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Jarota Jarocin

Zagłębie wygrało z Jarotą Jarocin, choć styl tego zwycięstwa na pewno nie może satysfakcjonować kibiców. Goście bronili się ambitnie, momentami przeważali, potrafili też stwarzać sobie sytuacje strzeleckie. Brakowało im jednak tego, czym popisał się w 59. minucie Krzysztof Myśliwy - zimnej krwi.

Piłkarze Jaroty nie przyjechali do Sosnowca z myślą o murowaniu bramki. - W tym spotkaniu interesowały nas tylko punkty - zapewniał Paweł Lisiecki, były gracz Zagłębia, a obecnie prawy obrońca drużyny z Jarocina. Nie były to puste słowa, bo jego koledzy na Stadionie Ludowym zaprezentowali się bardzo dobrze. Dzięki niezłej organizacji gry i pomysłowo konstruowanym akcjom ofensywnym, byli równorzędnym przeciwnikiem dla faworyzowanych rywali, którzy wydawali się zaskoczeni tym, co dzieje się na boisku.

W pierwszej połowie możemy jednak mówić o względnej przewadze Zagłębia. Na lewej stronie boiska nieźle radzili sobie Tomasz Łuczywek i Adrian Pajączkowski, ale kiedy nadchodził moment finalizowania akcji, to albo niecelnie dogrywali, albo ich podań nie potrafili zamienić na bramki koledzy z ataku. Goście odpowiadali groźnymi kontrami, niezwykle aktywny był z przodu Maciej Piątek. Słabo spisywał się Jacek Pacyński, jednak rolę lidera zespołu przejął od niego Jakub Smektała. Jeżeli coś dobrego działo się w ofensywie Jaroty, to brał w tym udział młody napastnik, którym kiedyś interesowała się Wisła Kraków.

Szczególnie dobrze Smektała spisywał się na początku drugiej połowy, w której goście zepchnęli sosnowiczan do głębokiej defensywy. I kiedy wydawało się, że w końcu otworzą wynik, stracili bramkę. Wszystko przez Radosława Hołubca, który po raz kolejny w tym meczu źle ocenił sytuację i niepotrzebnie wychodził przed pole karne. Za pierwszym razem mu się upiekło, bo piłkę zmierzającą do pustej bramki zablokował jeden z obrońców. Jednak w 59. minucie zimną krwią wykazał się wprowadzony w drugiej połowie Krzysztof Myśliwy i nikt już nie zdołał naprawić błędu Hołubca. - Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony tym, że nie grałem od początku. Mam nadzieję, że tym trafieniem przybliżę się do wyjściowej jedenastki - mówił po meczu zadowolony strzelec bramki.

Do uzyskania korzystniejszego wyniku Jarocie zabrakło przede wszystkim doświadczenia i umiejętności. Bo też lepsze sytuacje niż stworzyli w tym spotkaniu podopieczni Czesława Owczarka, trudno sobie wyobrazić. Sam Smektała mógł strzelić przynajmniej dwie bramki, jednak najpierw jego uderzenie z kilku metrów zablokowali obrońcy, a później trafił tylko w boczną siatkę. Wyśmienitą okazję zmarnował też Kamil Stefaniak, który w polu karnym nie trafił w piłkę. Popełniający wiele błędów sosnowiczanie mieli naprawdę dużo szczęścia, bo gdyby nie rozregulowane celowniki rywali, wynik na pewno nie byłby dla nich tak korzystny.

Piłkarze z Jarocina pokazali, że pewnie urwą punkty niejednemu faworytowi. Być może ich gra stanie się jeszcze ciekawsza, gdy będą mogli liczyć na pomoc Davida Paku Tsheli i Michaela Sanni'ego. Obaj piłkarze oglądali spotkanie z trybun, kilka razy łapiąc się za głowy po zmarnowanych sytuacjach swoich kolegów. Bez nich Jarota ma zdecydowanie za krótką ławkę rezerwowych, by liczyć na coś więcej niż spokojne utrzymanie w lidze. Wyższe cele ma Zagłębie, jednak prezentując tak kiepską skuteczność i brak zgrania, jak w sobotnim spotkaniu, ciężko będzie podopiecznym Piotra Pierścionka myśleć o awansie do wyższej klasy rozgrywek. - To dopiero początek sezonu, z każdym meczem nasza gra będzie wyglądała lepiej - zapewnia Myśliwy i pozostaje tylko mu wierzyć.

Zagłębie Sosnowiec - Jarota Jarocin 1:0 (0:0)

1:0 – Myśliwy 59'

Składy:

Zagłębie Sosnowiec: Gostomski - Bartos, Białek, Marek, Łuczywek, Wolny, Kłoda, Cygnar, Pajączkowski (46' Błażejewski), Bałecki (86' Berliński), Smółka (46' Myśliwy).

Jarota Jarocin: Hołubiec - Lisiecki, Garbarek, Czabański, Grzegorzewicz, Kosiński (64' Kryś), Idzikowski, Pacyński (71' Stefaniak), Sowiński, Smektała, Piątek.

Żółte kartki: Czabański, Grzegorzewicz (Jarota) oraz Bartos, Kłoda (Zagłębie).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 2500.

Najlepszy piłkarz Zagłębia: Krzysztof Myśliwy.

Najlepszy piłkarz Jaroty: Jakub Smektała.

Piłkarz meczu: Krzysztof Myśliwy.

Źródło artykułu: