Trudne zadanie Barcy, kolejny cud? - przed pierwszymi meczami 1/2 Pucharu Króla

W środku tygodnia zostaną rozegrane pierwsze półfinałowe starcia o Puchar Króla. Największym faworytem rozgrywek jest FC Barcelona, która w dwumeczu spotka się z Valencią. Z kolei w drugiej parze III-ligowiec liczy na sprawienie kolejnej niespodzianki. CD Mirandes zmierzy się z Athletic Bilbao.

Rewelacyjne CD Mirandes jest już na ustach całej Hiszpanii. Ekipa, jako trzeci III-ligowiec w całej historii Pucharu Króla, awansowała do tego etapu rozgrywek. Zespół z prowincji Burgos gra w tych rozgrywkach już od sierpnia i zdołał wyeliminować m.in. Villarreal, Racing Santander oraz Espanyol Barcelona. Teraz na ich drodze stanie drużyna, która po FC Barcelonie ma najwięcej tryumfów w tym pucharze - Athletic Bilbao. Baskowie, według różnych źródeł, zgromadzili 23 albo 24 tytuły. Ponadto 12-krotnie przegrali w finale rozgrywek.

Blisko 8-tycięczny obiekt Mirandes będzie liczył w szczególności na Pablo Infante. Skrzydłowy zdobył już siedem bramek i jest najlepszym strzelcem Pucharu Króla. Rywali nie ma zamiaru lekceważyć Marcelo Bielsa, który będzie miał do dyspozycji najsilniejszy skład: - Będzie tak samo trudno, jak w lidze. Wtorkowi gospodarze wierzą jednak w kolejną sensację. - Athletic musi mieć zły dzień, a my bardzo dobry - zapewnił trener lidera II grupy Segunda Division B, Carlos Pouso.

Wiele emocji wzbudza druga para. Aktualny wicelider tabeli zmierzy się z Valencią, która plasuje się pozycję niżej. FC Barcelona wyeliminowała we wcześniejszej rundzie tryumfatora ostatnich rozgrywek, Real Madryt. Z kolei Nietoperze nie mieli najmniejszych trudności z Levante (7:1 w dwumeczu). Widać, że mecze co trzy dni i liczne kontuzje odbijają się Dumie Katalonii w lidze, gdzie traci już siedem punktów do odwiecznego rywala. Dla niektórych podopieczni Josepa Guardioli liczą się już tylko na dwóch frontach.

Przeciwko Valencii nie zagrają Pedro Rodriguez, David Villa, Andres Iniesta, Ibrahim Afellay, Andreu Fontas i przebywający na Pucharze Narodów Afryki Seydou Keita. Z kolei Unai Emery nie będzie mógł skorzystać z Mehmeta Topala, który po spotkaniu z Racingiem Santander na całą noc wylądował w szpitalu. Pod znakiem zapytania stoi również występ Evera Banegi.

Szkoleniowiec popularnych Che jako klucz do sukcesu widzi ciągłą presję na Barcelonie. Finaliści zeszłej edycji nie mogą mieć za dużo czasu na rozgrywanie piłki, a dodatkowo środkowi defensorzy i bramkarz na Puchar Króla Jose Manuel Pinto, będąc pod naciskiem popełniają sporo błędów. Niezwykle ważna będzie również postawa lewej strony drużyny, gdzie grają Jordi Alba (znajduje się na celowniku Barcelony) oraz Jeremy Mathieu.

Valencia ostatni raz w finale Pucharu Króla znalazła się w 2008 roku, kiedy to wygrała z Getafe. Teraz piłkarze, którzy mają praktycznie zapewnione trzecie miejsce w lidze, liczą na powtórkę. - Są faworytami, ale my możemy to zmienić. Są najlepsi na świecie, ale mamy dwa spotkania i wierzę, że to osiągniemy, nie boimy się - zapewnił Adil Rami.

Program pierwszych meczów 1/2 Pucharu Króla:

Wtorek, 31 stycznia:

CD Mirandes - Athletic Bilbao, godz. 22:00

Rewanż odbędzie się 7 lutego.

Środa, 1 lutego:

Valencia - FC Barcelona, godz. 21:00

Rewanż odbędzie się 8 lutego.

Finał zaplanowano na 20 kwietnia.

Komentarze (7)
avatar
Stefanek
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz pomiędzy Valencią, a Barceloną pewnie nie będzie jeszcze rozstrzygnięciem, ale wydaję mi się, że Barca powinna sobie poradzić i wywiezie korzystny rezultat z Walencji. Wiadomo, że Czytaj całość
avatar
smok
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Fajnie byłoby zobaczyć w finale: najlepsza drużyna świata kontra trzecioligowiec. 
Antas
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To już się robi nude. Dlaczego Barcelona po raz kolejny drugi mecz będzie grała jako gospodarz. Zawsze tak grała grając z Realem. Teraz gdy nie jest w szczycie formy mamy taką sytuację z Valenc Czytaj całość
rico-kaboom
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z tym trudnym zadanie Barcelony to trochę przesada. Dla nich taki rywal jak Valencia jest jak każdy inny którego trzeba zlać. Jakby tak nie wygrali, to już w prasie będzie pisane, że Barca w wi Czytaj całość
avatar
popcorn20
31.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Źle napisałem , chciałem odwrotnie zapytać:P. Tzn. dlaczego Blaugrana ma rewanż u siebie, wiadomo że tak łatwiej..