Czwartek w Eredivisie: Menedżer Utrechtu otrzymał licencję w ostatniej chwili

Działacze KNVB przekazali Hanegemowi stanowisko, iż jeżeli nie będzie uczestniczył w specjalnych seminariach i zbierał punktów, wówczas nie będzie mógł w przyszłym sezonie zasiadać na ławce trenerskiej Utrechtu. Hanegem nie uczestniczył jednak w seminariach, ale i tak otrzymał licencję trenerską.

W Holandii też kombinują z licencjami

Jeszcze przed końcem czerwca van Hanegem otrzymał z holenderskiej federacji informację, iż jego licencja jest poważnie zagrożona. Trener FC Utrecht nie zamierzał jednak uczestniczyć w specjalnych seminariach, za udział w których otrzymałby niezbędne punkty do otrzymania licencji.

Były gwiazdor reprezentacji Holandii i Feyenoordu Rotterdam był gościem podczas kongresu trenerskiego w Niemczech w zeszłym tygodniu. Działacze KNVB postanowili przyznać warunkowo za udział w tym kongresie van Hanegemowi punkty niezbędne do otrzymania trenerskiej licencji. W czwartek szkoleniowiec Utrechtu otrzymał informację, że przez najbliższe trzy lata może prowadzić drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej w Holandii.

Obrońca Vitesse chce dłuższej umowy

Problemy z nowym kontraktem ma za to obrońca Vitesse Arnhem Sebastien Sansoni. Doświadczony zawodnik, którego umowa z klubem z Arnhem wygasa w 2009 roku, chciałby podpisać umowę na dłuższy okres. Tymczasem Vitesse zaoferowało Sansoniemu kontrakt do 2010 roku.

- Chciałbym podpisać ostatni długi kontrakt w karierze. Jestem szczęśliwy w Vitesse i chciałbym tutaj zostać na dłużej. Muszę jednak patrzeć nie tylko na stronę sportową, ale też stabilizację życiową. Mam rodzinę i chcę jej zapewnić dobre warunki do życia - powiedział na łamach Voetbal International 30-letni Francuz.

Powiedział do mnie spier...

Mimo że mecz towarzyski pomiędzy PSV Eindhoven i VVV Venlo nie powinien być długo wspominany przez zawodników obu drużyn, to jednak pozostanie na długo w pamięci piłkarza PSV Ibrahima Afellay'a.

- Powiedział do mnie żebym spier..., a także inne słowa nie nadające się do tłumaczenia. Spodziewam się jednak, że ten pan wszystkiego się wyprze, ponieważ nie będzie potrzebował skandalu przed startem rozgrywek Eredivisie, w których sędziuje - powiedział Afellay.

Sprawcą całego zamieszania ma być sędzia Jack van Hulten. W pewnym momencie doszło do utarczki słownej między Afellay'em a Hultenem. Sprawy szybko wymknęły się jednak spod kontroli i sędzia miał krzyczeć na reprezentanta Holandii, używając niecenzuralnych wyrażeń.

Sędzia, zgodnie ze słowami zawodnika PSV, nie przyznaje się do niczego i wskazuje właśnie na Afellay'a jako tego, który nie potrafił się w tej sytuacji odpowiednio zachować. Arbiter ma jednak pecha, bo zawodnik VVV Frank van Kouwen potwierdził, że to właśnie Hulten jest winowajcą w tej sprawie i bardzo szybko w swoje słowa wplótł nieparlamentarne wyrażenia.

Sprawa prawdopodobnie trafi na wokandę KNVB, a sędzia Hulten może zostać nawet zawieszony.

Komentarze (0)