Liverpool krajowe puchary traktuje bardzo poważnie. Kenny Dalglish już wiele miesięcy temu zapowiedział, że skoro The Reds nie zagrają w europejskich rozgrywkach, to na krajowym podwórku będą chcieli sięgnąć po jakieś trofeum. Nic dziwnego, że Szkot postawił na silną "jedenastkę". Roberto Mancini także nie oszczędzał swoich graczy i w ataku mieli straszyć Sergio Aguero oraz Mario Balotelli.
Tymczasem od pierwszych minut lepsze wrażenie sprawiali goście. Dwoił i troił się Joe Hart. W 12. minucie popisał się fantastyczną interwencją, kiedy obronił uderzenie Stewarta Downinga, które dodatkowo trącił jeszcze Daniel Agger. 60 sekund później Duńczyk został sfaulowany w polu karnym The Citizens przez Stefana Savicia i Lee Mason wskazał na "wapno". Hart wyczuł intencję Stevena Gerrarda, ale uderzenie było na tyle silne i precyzyjne, że nie zdołał go zatrzymać.
W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku boiska. Man City nie był w stanie poważniej zagrozić bramce Liverpoolu. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy Micah Richards minął Glena Johnsona i wyłożył piłkę jak na tacy Jamesowi Milnerowi. Ten fatalnie spudłował.
Ogromny klops popełnił w drugiej połowie Martin Kelly. Chciał podać do Jose Reiny, lecz jego zamiary wyczuł Sergio Aguero. Argentyńczyk pierwszy dopadł do piłki, minął Reinę i z ostrego kąta fatalnie spudłował.
Do końca meczu na murawie niewiele działo się ciekawego. Gospodarze byli w słabej formie i nie byli w stanie doprowadzić do remisu. Mają jeszcze spotkanie rewanżowe, które zostanie rozegrane na Anfield.
Manchester City - Liverpool 0:1 (0:1)
0:1 - Gerrard (k.) 13'[b]
Gol Stevena Gerrarda:
[/b]
Tak tak odpuszczają tak sobie tłumacz sezonowcu haha.Wczoraj tego nie widziałem jakoś ,najmocniejszy możliwy skład z Aguero i Hartem na czele ,fakt kilku wymiataczy nie było ale to wymus Czytaj całość