Pod koniec października Mateusz Klich zaczął przekonywać do siebie Felixa Magatha. 21-latek na tyle spodobał się trenerowi, że ten włączył go do 19-osobowej kadry na mecz z Borussią. Jednokrotny reprezentant Polski nie zasiadł nawet na ławce, ale wszystko wskazywało na to, że wkrótce otrzyma szansę. Jednak już kilka dni później został skreślony i to definitywnie. Wszystko na skutek słabego występu w sparingu.
Od tego czasu Klich znów został odsunięty na boczny tor i nie jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu na mecze ligowe. Pod okiem drugiego trenera VfL, Pierre'a Littbarskiego, odbywa odseparowane od reszty drużyny treningi wraz z zawodnikami, którzy u Magatha nie mają przyszłości i nie zagrają już Bundeslidze w zielono-białych barwach: Janem Polakiem, Sotiriosem Kyrgiakosem oraz od niedawna także Aliaksandrem Hlebem.
Ponieważ pozycja charyzmatycznego szkoleniowca w klubie Volkswagena wciąż jest silna, bardziej prawdopodobny od wypożyczenia jest transfer definitywny. Czy Klich, choć jego kontrakt z VfL upływa dopiero w połowie 2014 roku, po zaledwie pół roku powróci do Polski, przekonamy się w styczniu.