Kanonada nieskuteczności - relacja z meczu Polonia Bytom - KS Polkowice

Polonia Bytom nie zdołała wyraźnej przewagi na boisku przekuć na więcej niż jedną bramkę i na własne życzenie podzieliła się punktami z KS Polkowice. Podopieczni Dariusza Fornalaka zmarnowali kilka wybornych okazji strzeleckich.

Spotkanie przy Olimpijskiej miało kluczowy wpływ na układ miejsc w dolnej strefie tabeli. Polonia inkasując w tym meczu komplet punktów mogła odskoczyć od strefy spadkowej, nie patrząc na wyniki innych spotkań w tej serii zmagań na pierwszoligowym froncie.

Nerwowy weekend bytomianie zaserwowali sobie jednak na własne życzenie. Co prawda mecz z KS Polkowice rozpoczęli zgodnie z planem, ale ich nieudolność pod bramką rywala niejednokrotnie wołała o pomstę do nieba. Po pierwszym kwadransie gry Polonia powinna prowadzić dwoma bramkami, ale dwie świetne okazje strzeleckie zmarnował Jakub Świerczok, w sytuacjach sam na sam musiał uznać wyższość golkipera z Polkowic.

Najskuteczniejszego strzelca Polonii w zdobywaniu bramek wyręczył w tym meczu Blazej Vascak, który rozegrał dopiero trzeci mecz od swojego powrotu do Bytomia. W 28 minucie Słowak dobrze wiedział jak zachować się w polu karnym rywala, pakując do pustej bramki futbolówkę zgrywaną głową przez Lukasa Killara po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Przed przerwą jeszcze jedną okazję strzelecką zmarnował Świerczok, a KS Polkowice nie był w stanie realnie zagrozić bramce bytomian. Kiedy goście dostawali się w okolice pola karnego Polonii albo zbyt długo zwlekali z oddaniem strzału, albo piłka padała łupem Juraja Balaża.

Słowacki golkiper do szatni schodził z czystym kontem, ale statusu tego nie zdołał utrzymać po przerwie. Na kwadrans przed końcem meczu drużyna z Polkowic przeprowadziła jeden z nielicznych w tym spotkaniu składnych kontrataków, po którym w dobrej sytuacji znalazł się Jakub Więzik i doprowadził do wyrównania.

Trafienie dla podopiecznych Janusza Kudyby było o tyle zaskakujące, że wcześniej mecz pod kontrolą mieli gospodarze. Indolencja strzelecka Polonii sprawiła jednak, że bytomianie zamiast odbić się w górę ugrzęźli w marazmie. Dla zespołu z Polkowic punkt wywieziony z Bytomia jest na wagę złota. Utrzymują oni wciąż kontakt z bezpieczną strefą tabeli i nie jest powiedziane, że drużyna z Dolnego Ślaska musi zimować w czerwonym regionie ligowej klasyfikacji.

Pomeczowe komentarze trenerów:

Janusz Kudyba (trener KS Polkowice): W tym meczu oba zespoły chciały wygrać. Polonia była zespołem, który stworzył więcej klarownych okazji strzeleckich, bo sam Świerczok powinien strzelić z trzy bramki i rozstrzygnąć ten mecz wcześniej. Dla nas każdy punkty jest ważny. Polkowice od pół roku nie wygrały na wyjeździe, dlatego każda zdobycz jest dla nas cenna. Polonia zrobiła więcej, żeby ten mecz wygrać. My w końcówce z powodzeniem staraliśmy się ratować punkt, a potem mieliśmy jeszcze szansę na drugą bramkę. Schodząc z boiska widziałem, że kibice Polonii byli zadowoleni z remisu. Wiadomo, że bardziej cieszyłoby ich zwycięstwo, ale ci akurat nie protestowali. Polonia straciła u siebie dwa punkty, my jeden zdobyliśmy.

Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): Mocne słowa cisną mi się na usta. Takie też padły u nas w szatni. Przegraliśmy ten mecz, bo w rzeczywistości ten remis to nasza klęska. Może teraz do co niektórych dotrze, o co naprawdę toczy się gra w tej lidze, bo odniosłem wrażenie, że nie wszyscy to rozumieją.

Polonia Bytom - KS Polkowice 1:1 (1:0)

1:0 - Vascak 28'

1:1 - Więzik 75'

Składy:

Polonia: Balaż - Sinclair, Kulpaka, Killar, Chomiuk, Vascak, Alancewicz (46' Dziewulski), Pokotyluk (89' Ściański), Mąka, Świerczok (63' Góral), Paulista.

Polkowice: Szymański - Wacławczyk, Piotrowski (64' Bryła), Piątkowski, Salamoński (74' Peroński), Ałdaś, Nowak, Bartków, Podstawek (68' Więzik), Kocot, Krzysztof Janus.

Żółte kartki: Alancewicz (Polonia) - Piątkowski (Polkowice).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Widzów: 2235.

Komentarze (0)