Zagłębie poluje na piłkarza z ekstraklasy

 / Znicz
/ Znicz

Trwają ostatnie ruchy kadrowe w sosnowieckim Zagłębiu. Klub zakontraktował właśnie byłego piłkarza Beskidu Skoczów Piotra Smolca. Działacze liczą też na hit transferowy, jakim byłoby zatrudnienie zawodnika grającego wcześniej w jednym z zespołów ekstraklasy. Jego nazwisko jest jednak najpilniej strzeżoną klubową tajemnicą.

W przypadku Smolca, wreszcie udało się przełamać impas w rozmowach między Beskidem i Zagłębiem. Zawodnik podpisał 2,5- letni kontrakt. Bardzo liczy na niego trener Piotr Pierścionek. - Cieszę się, że mam go w kadrze. To taki chłopak, który potrafi dać błysk zespołowi. Jest ukierunkowany na grę po prawej stronie boiska, ale jeżeli zajdzie taka potrzeba, da sobie radę także na lewej pomocy.

Trener Zagłębia potrzebuje uniwersalnych piłkarzy w związku z obowiązującym w drugiej lidze słynnym już przepisem o dwóch młodzieżowcach, którzy muszą być obecni na boisku przez cały mecz. - Na prawej pomocy może grać Dawid Ryndak lub Piotrek Wolny. Wtedy Smolec przeskoczy na lewą stronę - mówi Pierścionek. Może być też tak, że na lewej pomocy zagra Rafał Pietrzak. W takim przypadku, nowy gracz Zagłębia wróci na swoją nominalną pozycję. - Cały czas muszę obserwować tych młodych chłopaków. O kształcie wyjściowej jedenastki będzie decydować w dużej mierze ich forma dnia - twierdzi trener drużyny z Sosnowca.

Konkurencja w drugiej linii zwiększy się jeszcze bardziej, jeżeli pomyślny finał znajdą rozmowy z jednym z pierwszoligowych piłkarzy. - To zawodnik ofensywny, może grać na środku, na prawej i lewej stronie, od biedy także jako napastnik. Sporo czasu spędził na boiskach pierwszej i drugiej ligi. Kiedyś też ewidentnie przyczynił się do sukcesu jednej z drużyn. - zdradza Pierścionek. W dużej mierze od rezultatu rozmów z tajemniczym piłkarzem uzależniona jest przyszłość Jaroslava Machovca. Słowak, który ciągle chce podpisać kontrakt, szanse ma tylko wtedy, jeśli zakończą się one niepowodzeniem.

Komentarze (0)