Portowcy pragną stabilizacji, ich rywal reaktywacji - zapowiedź meczu Pogoń Szczecin - Dolcan Ząbki

Kilku byłym podopiecznym będzie mógł uścisnąć dłoń Marcin Sasal, gdy w Szczecinie zamelduje się prowadzony niegdyś przez tego trenera Dolcan Ząbki. Sentymenty skończą się jednak wraz z pierwszym gwizdkiem, gdyż obie drużyny bardzo potrzebują punktów. Portowcy muszą odkuć sobie stracone w wyjazdowych pojedynkach oczka, natomiast ząbkowianie niebezpiecznie balansują tuż nad granicą strefy spadkowej.

Po niemal dwóch miesiącach przerwy, autokar z piłkarzami Dolcanu znów wyruszył w podróż na Pomorze Zachodnie, z którym to regionem drużyna Roberta Podolińskiego wiąże świeże i miłe wspomnienia. To właśnie z niedalekiego Szczecinowi Świnoujścia przywieźli ostatni w bieżących rozgrywkach komplet punktów, rozprawiając się z przebudowywaną wówczas Flotą. Od czasu wspomnianej wiktorii sporo się jednak w obozie ząbkowian zmieniło. Okrzyknięty rewelacją początku rozgrywek zespół przez kolejnych osiem spotkań nie potrafił odnieść zwycięstwa, jedynie przeplatając remisy z porażkami. W ostatnich tygodniach najpierw poległ w wyjazdowym starciu z Arką Gdynia 1:3, a następnie bezbramkowo zremisował z Polonią Bytom.

Szczególnie przed starciem z bytomianami słychać było nutkę wyjątkowej mobilizacji w szeregach ząbkowian, pragnących wreszcie dopisać na swoje konto komplet punktów. Mimo wielu dogodnych szans na zdobycie bramki, gracze Dolcanu znów opuścili murawę z poczuciem niedosytu. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że Polonia jest zespołem niewygodnym, gdyż bardzo skutecznym. Cieszy mnie przede wszystkim fakt, że nie straciliśmy bramki, ponieważ w ostatnich meczach wpuściliśmy aż osiem, zdobywając zaledwie trzy - oceniał już po ostatnim gwizdku szkoleniowiec Dolcanu.

Krótka passa bez straconej bramki dobiegła końca podczas rozegranego w środę pucharowego starcia z Górnikiem Zabrze. Pierwszoligowcy nie sprostali faworytom, przegrywając pechowo po trafieniu Daniela Gołębiewskiego. Pechowo, ponieważ to drużna z Ząbek przez sporą część meczu przeważała, przeprowadzając wiele groźnych szarż pod bramką zabrzan. Mimo pożegnania z pucharem, trener Podoliński pochwalił postawę swoich podopiecznych. - Pozostał mały niedosyt, gdyż mogliśmy się pokusić o dogrywkę lub rzuty karne. Mam jednak nadzieję, że to będzie początek Dolcanu na jaki wszyscy czekamy - komentował, wskazując zarazem jedną z przyczyn porażki - brak pazerności w grze przednich formacji.

Innymi problemami ząbkowian w ostatnich tygodniach są błędy w defensywie i przesypianie końcówek spotkań. Kiepskie wyniki w lidze zepchnęły drużynę z czołówki tuż nad granicę strefy spadkowej. Szansą na odbicie z zajmowanej pozycji będzie sobotni mecz z Pogonią Szczecin. Może on mieć szczególny smak dla defensora Marcina Korkucia, mającego za sobą epizod w pomorskim klubie - Błękitnych Stargard Szczeciński, który toczył historyczne boje w ówczesnej drugiej lidze. W Błękitnych skrzyżowały się piłkarskie drogi Korkucia i kolejnego piłkarza Dolcanu - Piotra Kosiorowskiego. Ten drugi nie wybiegnie jednak na murawę w Szczecinie, ponieważ wraz z Piotrem Bazlerem pauzuje za nadmiar żółtych kartoników. Co warte odnotowania, drużyna trenera Pogolińskiego jest obecnie jednym z dwóch najbrutalniejszych zespołów w pierwszoligowej stawce.

Dwaj nieobecni sobotniego starcia - Piotr Kosiorowski i Bartosz Ława w walce o piłkę

Naprzeciw nieprzebierającym w środkach ząbkowianom wybiegną w sobotę Portowcy, podrażnieni minimalną porażką w derbach z Flotą. Szczecinianie nie pierwszy raz oddali piłkarski prymat w regionie Wyspiarzom, prezentującym we wspomnianym meczu znacznie więcej zaangażowania i determinacji. - Chcieliśmy grać w piłkę, jednak zapomnieliśmy o walce i bieganiu. Ponownie zawiedliśmy, mamy problem, musimy coś zmienić w szatni - nie unikał mocnych słów Marcin Sasal. Niezależnie od spojrzenia na derbowe starcie, faktem pozostaje trwająca od początku sezonu niemoc szczecinian w meczach wyjazdowych, z których przywieźli jedynie trzy skromne remisy. Kontakt ze ścisłą czołówką utrzymują wyłącznie dzięki zgoła odmiennej postawie na własnym obiekcie. Przy Twardowskiego wygrali bowiem wszystkie dotychczasowe spotkania, ostatnio demolując 5:1 Ruch Radzionków.

Wyeliminowani z pucharowych rozgrywek szczecinianie zyskali komfort spokojnej pracy przed meczem z Dolcanem. Sztab trenerski wykorzystał wolny czas i zabrał zawodników na badania kondycyjne i wydolnościowe. Sprawdzano przede wszystkim potencjał i predyspozycje szybkościowe poszczególnych graczy. Dodatkowo, zregenerować siły mógł narzekający na przemęczenie Edi Andradina. Gotowość Brazylijczyka do gry ma szczególne znaczenie w obliczu niepewnego występu powracającego po kontuzji Takafumiego Akahoshiego i kartkowej pauzy kapitana Bartosza Ławy. Miejsce tego ostatniego powinien zająć Adrian Łuszkiewicz, do przedniej formacji może powrócić Vuk Sotirović.

Taniec radości piłkarzy Dolcanu, prowadzonych w sierpniu 2009 przez Marcina Sasala

Dodatkowego smaczku dodaje pojedynkowi osoba trenera Sasala, mającego za sobą okres pracy w Dolcanie. Czas ów upłynął pod znakiem sukcesów klubu, który najpierw awansował na zaplecze ekstraklasy, a następnie wdrapał się nawet na czwarte miejsce tabeli na półmetku sezonu. Przenosiny szkoleniowca do Korony Kielce w praktyce zakończyły okres świetności ekipy z Ząbek, która stała się ligowym średniakiem, najczęściej broniącym się przed spadkiem. Jako opiekun Dolcanu - Sasal miał okazję zmierzyć się ze szczecińską Pogonią. Konfrontację tę przegrał 0:2, właśnie przy Twardowskiego.

W całej historii spotkań obu klubów trzykrotnie zwyciężyli Portowcy, jedno ze starć zakończyło się podziałem punktów. Na wspomnienie zasługuje szczególnie ostatnia wygrana Pogoni na Mazowszu, która przerwała pamiętną passę wiosennych remisów pod wodzą Artura Płatka. Faworytem także sobotniego meczu będą szczecinianie, pragnący odkuć się za derbową porażkę z Flotą, nie mogący sobie pozwolić na jakąkolwiek wpadkę przy własnej publiczności. Ich atutem może być także świeżość, uzyskana podczas wolnego tygodnia. O niespodziankę postarają się gracze Dolcanu, walczący o odskoczenie z niebezpiecznej strefy tabeli, pamiętający nastrój ich poprzedniej wizyty w regionie.

Pogoń Szczecin - Dolcan Ząbki / sob. 24.09.2011 godz. 18.00

Przewidywane składy:

Pogoń: Janukiewicz - Hricko, Kucharski, Radler, Noll, Lewandowski, Łuszkiewicz, Akahoshi, Edi Andradina, Kolendowicz, Sotirović.

Dolcan: Leszczyński - Korkuć, Ciesielski, Grzelak, Chylaszek, Świerblewski, Pulkowski, Osoliński, Piesio, Sierpina, Tataj.

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).

Zamów relację z meczu Pogoń Szczecin - Dolcan Ząbki

Wyślij SMS o treści SF DOLCAN na numer 7303

Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Pogoń Szczecin - Dolcan Ząbki

Wyślij SMS o treści SF DOLCAN na numer 7101

Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Komentarze (0)