Boniek uderza w prokuratorów. "To jest heca. Olali nas całkowicie"

Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Getty Images / Chris Brunskill/Fantasista / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek w Prawdzie Futbolu odniósł się do aktu oskarżenia przeciwko niemu, który został skierowany do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Były prezes PZPN ze spokojem czeka na rozwój sytuacji. Przy okazji uderza w prokuratorów.

W tym artykule dowiesz się o:

Prokuratura Krajowa wniosła akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Bońkowi oraz 13 innym osobom do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Zarzuty obejmują 23 przestępstwa, w tym przekroczenie uprawnień przy negocjowaniu umów oraz niedopełnienie obowiązków dotyczących ochrony mienia przez Bońka, byłego prezesa PZPN. Informację tę przekazał portal gov.pl.

Zbigniew Boniek miał współdziałać z Gabrielą M., Jakubem Tabiszem, Maciejem Sawickim i Andrzejem P., co doprowadziło do wyrządzenia PZPN "szkody majątkowej wielkich rozmiarów". Zarzut dotyczy zapłaty 1 016 902 zł za fikcyjne negocjacje umowy sponsorskiej, która została podpisana jeszcze przed rozpoczęciem rzekomych negocjacji.

Sam zainteresowany odniósł się do tej sprawy w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale Prawda Futbolu na YouTubie. - Dziś rozmawiałem z adwokatem, my nie mamy żadnego dokumentu, że jest jakiś akt oskarżenia. Akt oskarżenia ma jakiś swój czas. Najpierw powinien go dostać ten, który jest oskarżony czy jego adwokat albo sąd. Wszystko się dzieje medialnie, ktoś to produkuje, dzwoni po dziennikarzach... Jestem absolutnie przekonany, że to jest heca, nic więcej - stwierdził wprost.

ZOBACZ WIDEO: Jak to wpadło? Co za pech bramkarza!

- W tym akcie oskarżenia to, co dotyczy mnie, dotyczy tego, że podpisaliśmy kontrakt z pośrednikiem na milion złotych, to jest niegospodarność. Ale jakbyśmy kontraktu na milion nie podpisali, to byśmy nie zarobili 20 kilka milionów, bo pośrednik nam przyprowadził sponsora - dodał były prezes PZPN.

Boniek powiedział również, że ze spokojem czeka na dalszy rozwój wydarzeń. - Zobaczymy, co się dalej stanie, kiedy sprawa wejdzie na wokandę. Czy za miesiąc, rok, 5 lat, 20 lat, 100 lat... Zobaczymy, co zrobi sąd, może zwrócić akt oskarżenia prokuratorowi ze względu na błędy formalne. [...] Będzie to żyło do jutra, do pojutrze, a potem będzie to odświeżane, jeśli sprawa trafi na wokandę. Jestem absolutnie spokojny - skwitował.

Zdradził przy okazji, skąd u niego takie podejście do tej sprawy. - Ludzie uczciwi się niczego nie boją, ja się niczego nie boję. Tak się w ogóle zastanawiałem, czy ja nie mogę oskarżyć prokuratorów za nierzetelne działanie. Olali nas całkowicie z adwokatem. Robili, co im się podoba - rzucił były reprezentant Polski.

68-latek ma pełne wsparcie ze strony znajomych z piłkarskiego środowiska. Jego sprawą interesowali się już koledzy z UEFA.

- Dziś dostałem telefon z UEFA, mówią: "Zbyszek, co od ciebie chcą? O co tu chodzi? Myśmy to przeczytali i nie wiadomo, o co chodzi". Kto powiedział, że nie można mieć pośrednika? Przecież wszystko jest pośrednictwem w życiu. Jak idziesz kupić chleb, to idziesz do sklepu, a nie do piekarni - stwierdził.

Nie tylko znajomi z zagranicy są z Bońkiem w tym trudnym okresie. - Dzwonił do mnie jeden z prezesów z Ekstraklasy, nie powiem, kto. Mówi: "Zbyszek, jak ja bym miał podpisywać z menadżerami, pośrednikami, umowę z każdym, a dopiero wtedy rozmawiać ze sponsorem, to ja bym umarł" - zakończył były prezes PZPN.

Komentarze (1)
avatar
artur iwon
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zibi nie daj sie widlakowi