Beniaminek ograł poznaniaków - relacja z meczu Warta Poznań - Olimpia Grudziądz

Warta Poznań po raz kolejny rozczarowała przed własną publicznością. Tym razem musiała uznać wyższość Olimpii Grudziądz. Po raz kolejny poznaniacy objęli prowadzenie, ale nie potrafili go utrzymać. Podopieczni Artura Płatka zagrali słabo i w pełni zasłużenie trzy punkty zdobył beniaminek pierwszej ligi.

Spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, ponieważ goście przywieźli do Poznania tylko jeden komplet strojów, który był zbyt podobny do kolorystyki Warty. Z tego powodu gospodarze musieli się przebrać w swój trzeci komplet strojów: amarantowy.

Mecz od dwóch niecelnych strzałów rozpoczęli goście. Najpierw z rzutu wolnego nad bramką piłkę posłał Tomasz Rogóż, a po chwili nieznacznie pomylił się Adrian Frańczak. To jednak poznaniacy wyszli na prowadzenie, gdy sędzia podyktował rzut karny za faul Michała Wróbla na Mariusz Ujku. Pewnym egzekutorem jedenastki był nie kto inny jak Piotr Reiss.

Wydawało się, że Warta pójdzie za ciosem. Jej ataki nie przynosiły jednak zagrożenia pod bramką Olimpii, bo zazwyczaj brakowało ostatniego podania. W 35. minucie dość niespodziewanie goście wyrównali. Kapitalnym uderzeniem z narożnika pola karnego popisał się Frańczak i Dominik Sobański był bez szans.

Po przerwie Olimpia wyszła na prowadzenie. Piotr Ruszkul otrzymał piłkę na wolne pole i strzałem z pola karnego zmusił bramkarza Warty do kapitulacji. Stracona bramka totalnie rozbiła poznaniaków, którzy grali bardzo słabo i nie mieli pomysłu na zagrożenie bramce gości. O wiele lepiej radzili sobie właśnie podopieczni Marcina Kaczmarka, którzy stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Groźnie uderzali przede wszystkim Jarosław Białek i Frańczak.

W końcówce do ataków rzucili się gospodarze, ale przypominało to bicie głową w mur. Z ich naporu niewiele wynikało. Dopiero w 89. minucie powinien wyrównać Tomasz Foszmańczyk, któremu piłkę doskonale wyłożył Paweł Iwanicki. Strzał pomocnika Warty znakomicie odbił jednak Wróbel, ratując tym samym zwycięstwo gości.

Dla poznaniaków to trzeci mecz w roli gospodarza bez zwycięstwa. Wcześniej przegrali oni z Piastem Gliwice i zremisowali z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Sytuacja Warty w tabeli mocno się komplikuje. Olimpia dzięki zwycięstwu odbiła się od strefy spadkowej.

Po meczu powiedzieli:

Marcin Kaczmarek (trener Olimpii Grudziądz): Najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać. Wcześniej zbieraliśmy niezłe oceny za naszą grę, ale z różnych względów punktów nie przybywało. Pierwsza połowa była nienajlepsza w naszym wykonaniu. Graliśmy za daleko od przeciwnika, nie trzymaliśmy odległości w strefach i Warta miała sporą przewagę, ale na szczęście udało nam się doprowadzić do remisu po pięknej bramce Frańczaka. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że zespół Warty jest ustawiony bardzo ofensywnie i jest szansa na kontry. To nam się udało. Z drugiej części możemy być zadowoleni, bo graliśmy tak jak chcieliśmy. Cieszę się ze zwycięstwa, bo było nam ono bardzo potrzebne.

Artur Płatek (trener Warty Poznań): Z mojej perspektywy wyglądało to trochę inaczej. Wygrał zespół mający bardzo dużo szczęścia. Straciliśmy bardzo ważne trzy punkty, które w tym ciężkim dla zespołu okresie, byłyby ważne pod względem psychologicznym. Uważam, że pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy, a jedna akcja gości po naszym "wielbłądzie" zakończyła się bramką. Nakreśliliśmy sobie ofensywny styl grania, ale nic z tego nie wyszło. Moi zawodnicy grali jakby w hipnozie, z boków zagrywali do środka pola, co kończyło się kontrami rywala. Mimo iż w drugiej połowie zagraliśmy słabiej to stworzyliśmy sobie trzy-cztery sytuacje stuprocentowe. Nie udało nam się ich wykorzystać, dlatego musimy dalej pracować i podnosić swoje umiejętności.

Warta Poznań - Olimpia Grudziądz 1:2 (1:1)

1:0 - Reiss 22' (k.)

1:1 - Frańczak 35'

1:2 - Ruszkul 53'

Składy:

Warta Poznań: Sobański - Sasin, Ngamayama, Jasiński, Wichtowski, Artur Marciniak, Foszmańczyk, Gajtkowski (63' Ciarkowski), Reiss (77' Bereszyński), Ujek, Klatt (63' Iwanicki).

Olimpia Grudziądz: Wróbel - Ratajczak, Dąbrowski, Copik (46' Ptaszyński), Kokoszka, Frańczak, Kryszak, Białek, Rogóż (46' Cieciura), Dziedzic (78' Sulej), Ruszkul.

Żółte kartki: Klatt, Iwanicki (Warta) oraz Sulej (Olimpia).

Sędzia: Mirosław Górecki (Ruda Śląska).

Widzów: 2 200.

Źródło artykułu: