Gdy 1,5 roku temu w Łódzkim Klubie Sportowym doszło do zmiany właścicieli i nowa ekipa działaczy z prezesem Jakubem Urbanowiczem na czele rozpoczęła proces odbudowy klubu, okazało się, że "w spadku" otrzymali oni całą masę długów, a także takie niespodzianki, jak choćby zajęte przez komornika znaki - herb ŁKS-u czyli tzw. przeplatankę, a także chorągiewkę w biało-czerwono-białych barwach. Z tego powodu opracowane zostało nowe logo, choć działacze podkreślali, że jest ono jedynie tymczasowe i gdy tylko pojawi się taka możliwość, herb zostanie wykupiony.
Komornik, który zajął znaki ŁKS-u, doszedł w końcu do wniosku, że od byłych właścicieli żadnych pieniędzy nie odzyska i postanowił przeplatankę zlicytować. Licytacja odbyła się we wtorek w siedzibie Sądu Okręgowego w Łodzi i wzbudziła spore zainteresowanie kibiców.
Chętnych do wykupienia znaków zgłosiło się aż 13 osób, w tym także takie, które ewidentnie miały na celu jedynie zaszkodzenie klubowi. Ostatecznie jednak najwyższą ofertę przedstawił jeden z obecnych akcjonariuszy ŁKS-u Grzegorz Skolasiński i za 53 tysiące złotych przeplatanka i chorągiewka wracają do klubu. Obecny w sądzie prezes Urbanowicz nie krył zadowolenia z takiego przebiegu licytacji i zapowiedział, że zrobi wszystko, aby jak najszybciej historyczny herb wrócił na koszulki sportowców Łódzkiego Klubu Sportowego.