Lukasowi Podolskiemu w ostatnich miesiącach wiodło się różnie. Nieraz bywał najsłabszym ogniwem drużyny Joachima Loewa. W kadrze nie wpisał się na listę strzelców przez 11 miesięcy. Jednak przeciwko Austrii zaprezentował się świetnie i zdobył swojego 43. gola w narodowych barwach, dzięki czemu dogonił Uwe Seelera i wysunął się na 7. miejsce w klasyfikacji najlepszych snajperów DFB-Team. - Mam już na koncie 90 meczów w kadrze. Zespół i jego sytuacja nie zmieniają się jednak. Ciągle jesteśmy młodzi, dynamiczni i cieszymy się grą. Z pewnością jesteśmy jednym z faworytów Euro i zamierzamy grać o tytuł - zapowiada 26-latek.
"Poldi" w przeszłości występował już w nieoficjalnych meczach na polskiej ziemi, m.in. w 2009 roku w benefisie Tomasza Kłosa. Rywalizacje z biało-czerwonymi z pewnością wspomina dobrze - podczas ME 2008 w Klagenfurcie strzelił dwa gole Arturowi Borucowi. Mimo to gliwiczanin nad Wisłą jest lubiany i popularny. - Nie wiem, skąd się to bierze. Chyba trzeba by zapytać Polaków. Jednak podkreślałem wielokrotnie, że mam dobry stosunek do Polski. Poza tym tutaj się urodziłem, a znaczna część mojej rodziny mieszka w tym kraju. Zawsze podczas wakacji w Polsce jest bardzo miło - opisuje skrzydłowy FC Koeln.
Jakie szanse Podolski daje drużynie Franciszka Smudy? - Z pewnością oglądali kilka naszych ostatnich spotkań i skrupulatnie je przeanalizowali. Jestem przekonany, że czują przed nami respekt, jednak grają u siebie i będą chcieli pokazać publiczności, że są w stanie pokonać silnego przeciwnika. Myślę, że postawią nam trudne warunki - prognozuje.
Także Miroslav Klose zadebiutuje na polskiej ziemi, choć w karierze rozegrał już 541 oficjalnych meczów. - Cieszę się nie tylko na ten mecz, ale i na całe przyszłoroczne Euro 2012, które odbędą się w mojej ojczyźnie. To będzie bardzo emocjonalne - ocenia napastnik Lazio, który po meczu z Austrią ma już na koncie 62 bramki w narodowych barwach i dogania Gerda Muellera. M.in. z tego powodu polska defensywa nie może liczyć na taryfę ulgową ze strony Klose, który pozostaje jednak skromny. - On zawsze będzie marką nr 1, choćby ze względu na liczbę meczów (Mueller zdobył 68 goli w 62 meczach, a Klose już ma na koncie 111 występów - przyp.red). Nigdy nie odważyłbym się podważać jego pozycji i osobiście mu to przekazałem - podkreśla.
Klose zazwyczaj na murawie porozumiewa się z Podolskim po polsku. Obaj znają się dobrze z licznych występów w kadrze oraz wspólnej gry dla Bayernu Monachium. - We wtorek się to zmieni. Nie chcemy, żebyśmy zostali łatwo rozszyfrowani. Dlatego będziemy się komunikować po angielsku - mówi pół żartem, pół serio zawodnik urodzony w Opolu. - Jestem już w reprezentacji 10 lat i w tym czasie rozegraliśmy mnóstwo świetnych meczów. Kiedy jednak spoglądam na obecnych piłkarzy i wdzierające się do składu talenty, muszę przyznać, że tak silnego zespołu jeszcze nie mieliśmy - ostrzega Polaków.