Michał Gałęzewski: Mecz z Niemcami będzie pierwszym meczem kadry na PGE Arenie Gdańsk. Czy ma to dla was jakieś znaczenie?
Adam Matuszczyk: Tak, oczywiście. Cieszy mnie to bardzo, gdyż widziałem już ten stadion z góry i bardzo fajnie wygląda. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę go od środka. Fajnie, że będziemy pierwsi, którzy będą mieli okazję tam zagrać.
Trener Smuda mówił, że będzie to najważniejszy dla niego mecz i na niego czekał.
- To prawda. Uważam jednak, że jak na Euro spotkamy się z nimi jeszcze raz, to będzie jeszcze ważniejsze spotkanie. Liczę na dobry wynik.
A osobiście dla ciebie będzie to dla ciebie wyjątkowe spotkanie?
- Będzie to bardzo ważny mecz i bardzo się na niego cieszę. W historii reprezentacji Polski nie udało się jeszcze z Niemcami wygrać i będzie teraz na to czas.
W twoich myślach nigdy nie pojawił się pomysł gry dla Niemiec?
- Nie, nigdy.
Mimo że większość czasu spędziłeś u naszych zachodnich sąsiadów, od zawsze chciałeś grać dla Polski i nie czekałeś na szansę z reprezentacji Niemiec. Ma to dla ciebie znaczenie?
- Na pewno tak. Przez prawie całe życie mieszkam w Niemczech, tam się rozwijałem i nauczyłem grać w piłkę. Znam wielu piłkarzy, w tym Podolskiego z którym gram w klubie. Fajnie będzie teraz zagrać przeciw niemu.
Rozmawialiście już o tym meczu?
- Na razie jeszcze nie. Nie zameldował się, ale może w poniedziałek może pojawi się jakiś SMS.
Lukas Podolski nie śpiewał hymnów na meczach przeciwko Polsce. Jak to u ciebie wygląda?
- O tym wcale nie myślałem. Ja hymn Polski śpiewam zawsze i we wtorek będzie tak samo.
W kadrze jest trochę zawodników, którzy większość życia spędzili poza Polską i podobnie jak Ty, również zagranicą uczyli się piłkarskiego rzemiosła. Widać te różnice na zgrupowaniach, czy jesteście zgranym teamem?
- Wygląda to coraz lepiej i na treningach i na meczach. W piątek z Meksykiem było widać, że bardzo dobrze się rozumiemy. Liczę, że do Euro polepszymy naszą grę.
Przez ostatni czas otoczka wokół kadry nie była najlepsza. Wielu waszych rodaków z was szydziło. Czy uważasz, że zaczniecie zdobywać zaufanie?
- W ostatnim roku coś się rozwinęło i gramy coraz lepiej. Pamiętam ubiegłoroczny mecz z Hiszpanią, który przegraliśmy 0:6. Teraz jest już trochę inaczej. Jesteśmy już trochę dalej i mam nadzieję, że we wtorek osiągniemy fajny wynik.
Jak przyjęliście Damiena Perquisa?
- Bardzo pozytywnie, tak jak Obraniaka, czy Eugena Polanskiego również jego przyjęliśmy pozytywnie. Myślę, że się dobrze z nami czuje.
Czy nowi zawodnicy muszą się jakoś wykazać w kadrze? Jeszcze niedawno to ty debiutowałeś w reprezentacji Polski...
- Nowy zawsze ma trochę trudniej, zanim się zaaklimatyzuje. My jednak robimy wszystko aby pomóc, by ten proces wdrażania był łatwiejszy. Do tej pory Perquis się spisuje dobrze i zobaczymy jak spisze się z Niemcami.
Polacy grali przeciwko Niemcom już wielokrotnie, jednak najwyżej udało się reprezentacji zremisować z naszymi zachodnimi sąsiadami. Wierzycie w zwycięstwo w Gdańsku?
- Oczywiście, że tak! Z Meksykiem, który jest bardzo dobrym zespołem zremisowaliśmy 1:1, a mogliśmy nawet wygrać. Czemu więc nie miałoby się to udać z Niemcami?
Czy nie będzie to ważniejszy mecz dla was, niż dla Niemców?
- Możliwe, że tak jest. Nas to jednak nie obchodzi, jak oni podchodzą do tego spotkania. Dla nas jest to najważniejszy mecz w tym roku i postaramy się go wygrać.
Nie gracie żadnych meczów o punkty, przez co mocno spadliście nisko w rankingu FIFA. Patrzycie na to, czy podchodzicie do tego ze spokojem?
- Tak to jest, ale ranking prawdę mówiąc nas nie interesuje. Istotne jest to, że my się rozwijamy, bo nic nie da granie przeciwko Malcie i wygrywanie nie wiadomo ile. Ważne są takie mecze, jak z Meksykiem i z Niemcami. W nich musimy się pokazać i wyciągnąć wnioski.