- Wszystkim udzielają się emocje, bo na ten dzień czekaliśmy długie lata. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że serce Zabrza bije przy Roosevelta - powiedziała na wstępie Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent miasta. - Kiedy sięgam pamięcią wstecz, to wszystko zaczęło się dużo wcześniej, niż w kwietniu 2008, kiedy do życia powołaliśmy spółkę "Stadion". Wcześniej razem z kibicami walczyłam o milion złotych zapomogi ze strony miasta dla Górnika, żeby klub nie upadł. Potem były jeszcze trudne rozmowy z Allianz Polska. Obiecali oni, że Górnika wspomogą, pod warunkiem, że powstanie nowy stadion. My słowa dotrzymaliśmy - dodała Mańka-Szulik.
Podczas środowej konferencji prasowej prezes spółki "Stadion w Zabrzu", Tadeusz Dębicki podpisał umowy z Deutsche Bank i funduszem inwestycyjnym SovereignFund, którzy sfinansują koszt I etapu prac. Umowa ma te plusy, że nie powiększa ona zadłużenia miasta. Fundusz dokapitalizuje spółkę "Stadion", przejmując za sprawą tego część akcji spółki. Miasto z kolei będzie wykupywać akcje z funduszu. W ten sposób stadion będzie krok po kroku przechodził z rąk finansujących projekt podmiotów w ręce miasta i podległej mu spółki "Stadion".
Następnie parafowana została umowa z konsorcjum Polimex-Mostostal Warszawa, głównym wykonawcą prac. Stołeczna firma realizowała już podobne projekty, budując obiekty Wisły Kraków, Legii Warszawa i ostatnio Piasta Gliwice. W przeciągu dwóch tygodni ekipa pracująca dotychczas przy Okrzei przeniesie się na Roosevelta. - Ważne jest to, żeby sprawę doprowadzić do końca. Cieszę się, że została nam powierzona tak odpowiedzialna inwestycja. Ja sam będąc studentem Politechniki Śląskiej w Gliwicach kibicowałem Górnikowi - przekonywał Konrad Jaskóła, prezes warszawskiego konsorcjum budowlanego. Wartość I etapu modernizacji ma wynieść 200 mln brutto. Obok trzech trybun powstanie zaplecze techniczne, z szatniami dla zawodników i parking podziemny.
Prace nad I etapem mają trwać 18-20 miesięcy. Polimex-Mostostal na plac budowy oddeleguje 300 robotników i ciężki sprzęt. Docelowo na nowym obiekcie w Zabrzu Górnik ma grać w rundzie wiosennej sezonu 2012/13. - Na pytanie: "Kiedy zaczniemy?" odpowiadałem bez namysłu: "Przecież zaczynamy". Proces uzupełniania dokumentacji był okresem żmudnej, wytężonej ale też koniecznej pracy - dowodził Dębicki. - Potem wydawało nam się, że nie uda nam się znaleźć źródła finansowania zgodnie z wytycznymi miasta. I to udało nam się jednak doprowadzić do finalizacji i teraz na pytanie: "Kiedy zaczniemy?" odpowiem: "Już zaczęliśmy!" - dodał prezes spółki "Stadion".
Na środowej konferencji nie zabrakło reprezentantów Górnika. Prezes Tomasz Młynarczyk nie kreślił długo słów, lecz w podzięce za pomoc ofiarował prezydent Małgorzacie Mańce-Szulik wielki bukiet kwiatów. Na kilka słów komentarza zdecydował się za to legendarny zawodnik Trójkolorowych, Stanisław Oślizło. - Zostając honorowym ambasadorem Górnika otrzymałem już krzesełko ze swoim nazwiskiem na nowym stadionie. To dla mnie wielki powód do dumy. Chciałbym jednak poprawić wypowiadane tutaj wcześniej słowa. W 2013 roku Górnik może być już nie 14., a 15-krotnym mistrzem Polski - mówił ze śmiechem 72-letni dziś Oślizło.
Obok Oślizły na sali pojawili się także Henryk Latocha i Jan Banaś. Z pewnością i oni mogą spodziewać się miejsc na obiekcie, który pomieści blisko 32 tys. fanów. - Moja miłość do piłki nożnej nie zawsze była wielka. Miłością do Górnika zarazili mnie mój mąż i prezydent Lewandowski [wiceprezydent Zabrza - przyp. red.]. Mam nadzieję, że już niebawem na nowym stadionie Górnik będzie mógł zagrać jak za dawnych lat - spuentowała Mańka-Szulik. Oklaski zebrała od wszystkich; z Adamem Banasiem, kapitanem drużyny z Roosevelta, włącznie.
