Cel Piasta na pojedynek z Wartą był prosty: zwycięstwo. Gliwiczanom udało się go zrealizować i to w dobrym stylu, ponieważ ograli poznaniaków 3:1. - Najważniejsze, że w tym meczu udało nam się zdobyć trzy punkty, dlatego na pewno mamy powody do zadowolenia - stwierdził po meczu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Buryan, obrońca Piasta Gliwice.
Dla niebiesko-czerwonych mecz z Wartą zaczął się fatalnie, bo przegrywali od drugiej minuty, po trafieniu głową Krzysztofa Gajtkowskiego. Jednak drużyna dowodzona przez Marcina Brosza, podniosła się z kolan i zwyciężyła. - Spotkanie zaczęło się dla nas źle, bo dostaliśmy bramkę już w drugiej minucie. Jednak myślę, że ten stracony gol nas obudził i zaczęliśmy grać swoją piłkę. Do przerwy udało się doprowadzić do stanu 1:1, a potem czekaliśmy na szansę, który w końcu przyszła - zaznaczył defensor.
Także atmosfera panująca w szatni uległa znaczącej poprawie, w stosunku do tej, która panowała jeszcze nie tak dawno, bo w poprzedniej rundzie ubiegłego sezonu. - Myślę, że atmosfera jest teraz trochę lepsza. Jak są wyniki, to jest ona obecna, jak ich nie ma, to i o atmosferę ciężko - podkreślił Czech.
A już w najbliższej kolejce Piast jedzie do Polkowic na mecz z tamtejszym KS-em. Z jakimi nadziejami? - Nie możemy sobie dawać żadnych nadziei. Musimy grać to, co graliśmy z Wartą od czwartej minuty spotkania. Trzeba wyjść pressingiem na rywala, walczyć o każdą piłkę, każdą część boiska - powiedział były gracz MFK Karvina. - I taką mam nadzieję - dodał po chwili.
W Gliwicach coś musiało się zmienić, w porównaniu do poprzedniej rundy, ale Buryan nie zna odpowiedzi na to, co wpłynęło na ten fakt. - Nie wiem, co uległo zmianie. Na boisku widzicie sami, jak się prezentujemy. A pozy tym, to ciężko mi się wypowiadać - stwierdził.
Niedawno piłkarze Piasta otrzymali list od grupy kibiców z wyjaśnieniami dotyczącymi ich protestu przeciwko zarządowi. Fani zaznaczyli w nim też, że ich protest nie jest skierowany w stosunku do drużyny. - Dostaliśmy takowy list, ale ja go nie czytałem. Udało mi się coś usłyszeć na jego temat, ale niestety nie rozumiem jeszcze wszystkiego po polsku, dlatego ktoś musiałby mi to przełożyć na język czeski - zakończył Jan Buryan.