Ekipa KSZO SSA na ten mecz pojechała wzmocniona kadrowo czterema nowymi piłkarzami, których w piątek udało się działaczom klubu zarejestrować, dlatego też szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych Rafał Wójcik miał do dyspozycji szerszą kadrę niż w ostatniej potyczce z lubelskim Motorem, gdzie na ławce rezerwowych zasiadło zaledwie dwóch graczy - w tym bramkarz.
- Byliśmy zespołem dużo lepszym, mieliśmy pięć stuprocentowych sytuacji i byłbym mocno zdenerwowany, gdybyśmy tego spotkania nie wygrali. Dla mnie był to dosyć dziwny mecz, bo chyba pierwszy raz w życiu więcej wiedziałem o zespole przeciwnika, niż o swoim - skomentował po meczu trener KSZO SSA, Rafał Wójcik.
Zawodnicy z Ostrowca Świętokrzyskiego wyjechali na spotkanie z Sokołem już w piątkowe przedpołudnie, co na pewno miało wpływ na lepsze poznanie się nowych graczy z pozostałą ekipą.
- Jednak potwierdziło się, że wcześniejsze wyjazdy korzystnie wpływają na konsolidacje w zespole. Porozmawialiśmy o taktyce i chłopcom udało się ją zrealizować. Ciężko jest omówić skuteczność, bo przecież nie powiem, że mają strzelać w lewy róg. Nad tym będziemy pracować na kolejnych treningach - dodał trener.
Szkoleniowiec odniósł się również do faktu, że wynik sobotniego spotkania mylnie podał większość mediów. Dopiero po jakimś czasie rezultat został zweryfikowany.
- Różne źródła podawały, że mecz zakończył się remisem 0:0, ale my w 67. minucie zdobyliśmy bramkę, a dokładniej zdobył ją Michał Stachurski. Nie graliśmy przecież na Białorusi, więc dziwi ten fakt - zakończył.