Lech Poznań nie chce zaniedbać żadnego szczegółu przed wyprawą do Azerbejdżanu na mecz z Chazarem Lenkoran. Poznaniacy na pokład samolotu zabierają własne posiłki i wodę.
Ostrożność wynika ze złych doświadczeń polskich drużyn, które grały w Baku w ubiegłym roku. Po wyprawie do Azerbejdżanu ponad połowę z piłkarzy Groclinu Grodzisk Wlkp. dopadły kłopoty żołądkowe - stwierdzono poważne zatrucie i podejrzewano nawet zarażenie bakteriami salmonelli.
- Piłkarze Dyskobolii przez trzy tygodnie odchorowywali wyprawę do Azerbejdżanu, a my nie możemy sobie na to pozwolić. Miał z nami jechać nawet kucharz, ale gospodarze obraziliby się na nas. W Baku będziemy spać w najlepszym hotelu - mówią poznaniacy.