Grzegorz Sandomierski: Nie widziałem na oczy ofert z Chelsea czy Juventusu

Chelsea, Juventus, Everton, Celtic - o tych klubach mówiło się w kontekście Grzegorza Sandomierskiego. Ostatecznie reprezentant Polski wylądował w belgijskim Genk.

- I jestem bardzo zadowolony. Po pierwsze trzeba odsiać fantazje od rzeczywistości. Nie widziałem na oczy ofert z Chelsea czy Juventusu, nikt z tych klubów ani ze mną, ani z Jagiellonią się nie kontaktował, nie było o czym gadać, więc pytania dziennikarzy obracałem w żart. Jakieś sygnały były ze Swansea, a faktem okazały się dopiero zaproszenia do Evertonu i do Glasgow. Ostatecznie wyszło, że najlepszą propozycję z punktu widzenia klubu i mojego przedstawił Genk, mistrz Belgii, bardzo solidna marka. Jeśli miejsce w bramce będzie moje, a klub awansuje do Ligi Mistrzów, to będzie... cudownie - powiedział Sandomierski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Polski bramkarz poinformował o ciekawym "zamrażaniu" pieniędzy w Belgii. Zawodnicy mają potrącane 18 procent pensji. Z powrotem te środki otrzymują po ukończeniu 35. roku życia. Dzięki temu mają znakomity start na emeryturze.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)