Radosław Kardas: Czas jest naszym sprzymierzeńcem

Po wielu perypetiach piłkarze II-ligowego KSZO S.S.A Ostrowiec Św. przystąpili do meczu z Motorem Lublin. Był to mecz inaugurujący występy pomarańczowo-czarnych przed własną publicznością i niewiele zabrakło, by gospodarze pokusili się o niespodziankę.

Niewiele zabrakło podopiecznym trenera Rafała Wójcika do sprawienia miłej niespodzianki zgromadzonym na stadionie kibicom, którzy mogli obejrzeć aż siedem bramek w spotkaniu. W tym pojedynku opaskę kapitana przywdział Radosław Kardas, który od kilku sezonów jest podporą ostrowieckiej defensywy. W pojedynku z Motorem strzelił bramkę, która w końcówce meczu dała jeszcze nadzieje ostrowieckiej publiczności na możliwość zremisowania spotkania z ekipą z Lublina. To właśnie ostrowiecki stoper założył zaszczytna opaskę kapitańską.

- Powiem szczerze, że nie wiedziałem czy piłka przeszła linie bramkową - myślałem, że nie, ale nawet jeśli sędzia nie uznałby gola, to powinien być rzut karny po faulu na Michale Stachurskim. Wiadomo, że trudno teraz wyrokować czy jedenastka zostałaby zamieniona na bramkę, dlatego cieszę się, że zaliczył trafienie. W zasadzie to nie wiemy jak wcześniej grał Motor, więc ciężko to oceniać w takich kategoriach. Prawda jest taka, że to my wyszliśmy na mecz praktycznie z marszu, a w zasadzie po ponad dwóch tygodniach bez treningów - powiedział po meczu zawodnik KSZO SSA.

Zawodnik odniósł się również do sytuacji w jakiej znalazł się tuż przed potyczką z Motorem zespół KSZO SSA i do zaledwie dwóch treningów przygotowujących drużynę do meczu.

- Myślę, że zabrakło nam przede wszystkim sił, takiego braku rytmu treningowego, który był widoczny w naszych poczynaniach. Wiadomo, że grając w takim składzie - głównie młodzieżą - ciężko było także o zgranie zespołu. Mamy oczywiście utalentowaną młodzież, ale musi się ona jeszcze wiele nauczyć jeśli chodzi o boiskowe cwaniactwo i inne aspekty gry na II-ligowym poziomie. Jednak można śmiało powiedzieć, że czas jest naszym sprzymierzeńcem - dodał piłkarz.

Źródło artykułu: