Bramkarz Stali: Trzy punkty zostają u nas i walczymy o awans

Sebastian Ciołek to bohater meczu pomiędzy Stalą Stalowa Wola a Wigrami Suwałki. Golkiper zielono-czarnych popisał się w tym spotkaniu kilkoma świetnymi interwencjami ratującymi swój zespół przed utratą gola.

Sebastian Ciołek to młody, 20-letni bramkarz. Do Stali Stalowa Wola przychodził jako zmiennik Bartłomieja Dydy. Wychowanek Motoru Lublin już w drugim meczu w lidze wyszedł w podstawowej jedenastce i spisał się wyśmienicie. - To mój trzeci debiut i kolejny bez straconego gola. W Motorze czy Chełmiance było podobnie jak teraz w Stali. Wykonywałem po prostu dobrze swoją robotę. Udało mi się wybronić kilka piłek i z tego się cieszę. Fajnie, że trzy punkty zostają u nas i walczymy o awans - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl młody bramkarz.

Zespół z Suwałk miał szczególnie w pierwszej połowie kilka dobrych okazji na bramkę, ale nie potrafił pokonać dobrze dysponowanego golkipera Stalówki. Ciołek popisał się w meczu udanymi interwencjami przez co walnie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu. - Uważam, że cała drużyna wygrywa i cała przegrywa. Nie można więc mówić, że to zwycięstwo to moja zasługa. To co miałem to obroniłem. Takie jest moje zadanie, żeby bronić strzały rywali. Koledzy z ataku zdołali trafić do siatki rywali i wygraliśmy - powiedział po końcowym gwizdku bohater zielono-czarnych.

Spotkanie toczone było przy mocno padającym deszczu, a do tego murawa była już wcześniej mocno nasiąknięta przez ulewę, które przeszła nad Stalową Wolą niedługo przed meczem. Dla Ciołka to nie był jednak problem. - Warunki atmosferyczne nie sprzyjały grze. Boisko było mocno nasiąknięte wodą. Powiem szczerze, że lubię grać w takich warunkach pogodowych. Grałem ostrożnie i nie popełniłem chyba większych błędów - dodał.

Mało kto spodziewał się, że Ciołek tak szybko pojawi się między słupkami bramki Stali w meczu ligowym. Podstawowy bramkarz Stali, Bartłomiej Dydo, spisuje się dobrze. Wydaje się, że tą decyzją opiekun ekipy z hutniczego miasta Sławomir Adamus skomplikował sobie sytuację. - Dopiero na odprawie dowiedziałem się, że zagram w pierwszym składzie. Nie wiedziałem, że zagram, ale liczyłem jak przed każdymi zawodami, że pojawię się w wyjściowej jedenastce. O tym kto gra, zależy od trenera. Myślę, że po tym meczu nasz trener będzie miał spory problem. Bartek to dobry golkiper i pokazał już nie raz, że jest fachowcem na tej pozycji. Ja także w meczu z Wigrami pokazałem na co mnie stać - kontynuuje.

Stalowcy, przed którymi postawiono cel - awans, są na razie liderem rozgrywek. Przed zielono-czarnymi jeszcze długa droga. Już w następnej kolejce Stali przyjdzie zmierzyć się z mającymi podobne aspiracje zawodnikami z Olsztyna. OKS to m.in. obok ekipy z Podkarpacia kandydat do awansu. W Stalowej Woli gorąco wierzą jednak w końcowy sukces. - Jedziemy tam po trzy punkty i zachowanie pozycji lidera - zakończył Sebastian Ciołek.

Źródło artykułu: