Kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry piłkarze Lecha Poznań prowadzili w Lubinie 1:0 z miejscowym z KGHM Zagłębiem. Wcześniej doskonałej sytuacji nie wykorzystał Jakub Wilk. Ostatecznie mecz zakończył się jednak remisem 1:1, bowiem kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Szymon Pawłowski. - Mecz mógł się podobać. Było trochę sytuacji z jednej i z drugiej strony. Strzeliliśmy bramkę, spotkanie nam się ułożyło i trochę kontrolowaliśmy jego przebieg. Szkoda, że nie dołożyliśmy drugiego gola, bo wtedy zwycięstwo byśmy dowieźli do końca. Piękny strzał oddał Szymek Pawłowski po którym piłka wpadła do bramki i zakończyło się podziałem punktów - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Hubert Wołąkiewicz. - To była bramka stadiony świata - dodał.
W całym meczu lubinianie pokazali się z bardzo dobrej strony. - W tym okienku letnim Zagłębie zrobiło najwięcej transferów. Były to porządne wzmocnienia. Ci zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni grali praktycznie w pierwszym składzie. Każdy się musi liczyć z Zagłębiem - wyjaśniał reprezentant Polski.
Po dwóch meczach wyjazdowych Lechici mają na swoim koncie cztery punkty. W 1. kolejce Kolejorz wygrał bowiem z ŁKS-em aż 5:0. - My zawsze przyjeżdżamy po zwycięstwo. Jest remis i trzeba się z tego punktu cieszyć. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale jest punkt zdobyty na wyjeździe. Trzeba go uszanować i grać dalej - podsumował Wołąkiewicz.