Po słabej pierwszej połowie w meczu z Górnikiem Zabrze w drugiej części gry zawodnicy Śląska Wrocław wzięli się do roboty. Strzelili bramkę, mogli i kolejne, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1. - Mieliśmy trochę tych sytuacji, przede wszystkim w drugiej połowie. Szkoda, że nie zdobyliśmy gola na 2:1, bo w meczach u siebie, szczególnie kiedy jesteśmy wicemistrzami Polski, drużyny przyjeżdżające troszkę się nas boją. Szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy - mówił po meczu Tadeusz Socha.
Ten piłkarz wystąpił na prawej stronie pomocy, choć zazwyczaj gra w defensywie. - To jest pomysł trenera. Przeciwko Górnikowi wyszło to tak, jak wyszło. Nie wiem jak to wyglądało z boku. To jest troszkę inne granie - prawy pomocnik, prawa obrona. Ciężko mi powiedzieć, gdzie wolę grać. Trener ustawia mnie tam, gdzie on widzi. Nie mam co z tym dyskutować - dodał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
- Teraz dużo na treningach ćwiczyłem właśnie dośrodkowania i chyba dlatego trener uznał, że trzeba mnie wystawić w pomocy - podkreślił Socha.
W składzie wicemistrzów Polski często dochodzi do zmian. Kadra Śląska jest liczna i o miejsce w składzie rywalizuje po dwóch, trzech zawodników na ta samą pozycję. - W tamtym roku Lech Poznań był dobrym przykładem, że jeżeli się nie ma dużej kadry piłkarzy, którzy grają na podobnych pozycjach i mają podobne umiejętności, to jest ciężko jeżeli chce się walczyć w Lidze Europejskiej z powodzeniem. Później w ekstraklasie jest trudno, bo tu żadna drużyna nie odpuści zespołowi, który gra w pucharach. Wręcz przeciwnie - będzie się jeszcze bardziej mobilizować. To jest potrzebne, bo trzeba mieć sporą ilość zawodników, żeby temu sprostać - zaznaczył wychowanek Śląska Wrocław.
Już w najbliższy czwartek wicemistrzowie Polski w rewanżowym meczu eliminacji do Ligi Europejskiej zmierzą się z Lokomotiwem Sofia. - Myślę, że jesteśmy w stanie ograć zespół Lokomotiwu. Trener skład poda na ostatnią chwilę, do końca się zastanawia komu dać szansę, na jakiej pozycji, komu zaufać. I tym razem zapewne będzie podobnie - zakończył Tadeusz Socha.