Jedenastka 1. kolejki T-Mobile Ekstraklasy według SportoweFakty.pl

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za grę w 1. kolejce nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy doceniliśmy aż trzech graczy pierwszego lidera, Lecha Poznań. W naszej drużynie znalazło się też miejsce dla dwóch absolutnych debiutantów z Górnika Zabrze.

Łukasz Skorupski (Górnik Zabrze) - brawa dla trenera Adama Nawałki, który w meczu otwarcia sezonu na terenie wicemistrza Polski postawił między słupki 20-latka. Skorupski zanotował wymarzony debiut, wybronił Górnikowi remis we Wrocławiu, kapitulując tylko po "główce" Johana Voskampa, której po prostu nie miał szans obronić.

Piotr Celeban (Śląsk Wrocław) - przesunięty ze środka defensywy na prawą stronę nic nie stracił na swoich walorach w obronie, a do tego częściej może zaistnieć w ofensywie. Rywalom nie dał się kręcić jak Dariusz Pietrasiak i zanotował asystę przy wyrównującym golu Voskampa.

Adam Kokoszka (Polonia Warszawa) - bezbłędny w wygranym 1:0 meczu z Lechią Gdańsk. "Kokos" wrócił do polskiej ligi, by Franciszek Smuda mógłby mu się bliżej przyjrzeć - może więc czas na ruch ze strony selekcjonera?

Pavol Stano (Korona Kielce) - głównie dzięki niemu grająca przed własną publicznością Cracovia praktycznie ani raz nie zagroziła bramce Zbigniewa Małkowskiego. Kompletnie nie dał pograć swojemu byłemu koledze klubowi, Andrzejowi Niedzielanowi.

Dudu Paraiba (Widzew Łódź) - Brazylijczyk nie zatracił formy z ubiegłego sezonu, kiedy był w gronie najczęściej nominowanych przez nas do zespołu kolejki zawodników. W spotkaniu z Wisłą Kraków zanotował asystę z rzutu wolnego, był bezbłędny w defensywie i jak zwykle aktywny w ataku.

Paweł Olkowski (Górnik Zabrze) - obok Łukasza Skorupskiego najlepszy w drużynie Górnika przy Oporowskiej. Dla niego - podobnie jak dla Skorupskiego - był to debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chociaż jest nominalnym prawym obrońcą, znakomicie radził sobie w roli prawego pomocnika. Dla takich debiutów chce się śledzić tę ligę.

Mateusz Możdżeń (Lech Poznań) - 20-letni pomocnik Kolejorza mówił przed startem ligi, że będzie to dla niego przełomowy sezon - "wóz albo przewóz". Zaczął udanie, od dwóch asyst w starciu z ŁKS-em.

Bruno Coutinho (Polonia Warszawa) - zarzucano mu lenistwo i marnowanie potencjału. Po odejściu Adriana Mierzejewskiego Brazylijczyk przejął po nim "Najczarniejszą Koszulę" lidera Polonii i zapewnił drużynie Jacka Zielińskiego zwycięstwo na inaugurację sezonu.

Semir Stilić (Lech Poznań) - na Bośniaka apetytu nie miały kluby z mocniejszych lig, więc on od nowa musi przekonać do siebie scoutów odwiedzających mecze polskiej ekstraklasy. Na razie jest na dobrej drodze ku temu - w Bełchatowie rządził w drugiej linii i zdobył kapitalnego gola.

Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok) - klasa sama w sobie. 37-letni (!) król strzelców ubiegłego sezonu nowe rozgrywki zaczął z wysokiego "C", zdobywając dublet w wyjazdowym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Artjom Rudnev (Lech Poznań) - hat-trick na inaugurację mówi sam za siebie. Nawet słabemu Łódzkiemu Klubowi Sportowemu wbicie trzech bramek jest sztuką.

Ławka rezerwowych: Grzegorz Sandomierski (Jagiellonia Białystok), Dragan Paljić (Wisła Kraków), Igor Lewczuk (Ruch Chorzów), Robert Jeż (Polonia Warszawa), Johan Voskamp (Śląsk Wrocław), Nika Dzalamidze (Widzew Łódź), Michał Zieliński (Korona Kielce).

Źródło artykułu: