Dekada od historycznego sukcesu Polaków: Losy mistrzów Europy, którzy nie spełnili oczekiwań

W lipcu mija 10 lat odkąd reprezentacja Polski U-18 sięgnęła po mistrzostwo Europy. Spośród złotych medalistów w dorosłej piłce powiodło się tylko Tomaszowi Kuszczakowi i Pawłowi Brożkowi. Co stało się z pozostałymi talentami, którzy ograli 4:1 Hiszpanów?

W tym artykule dowiesz się o:

Przypomnijmy - w 2001 roku po raz ostatni UEFA zorganizowała europejski czempionat do lat 18 (rok później rozpoczęła się rywalizacja reprezentacji U-19). Biało-czerwoni w drodze do finałów w turnieju rozegranym na stadionach województwa kujawsko-pomorskiego pewnie pokonali Ormian, Islandczyków i Litwinów. Następnie naprzeciwko Polaków stanęli Anglicy, wśród których nie zabrakło m.in. Jermaine'ów Pennanta, Jenasa i Defoe. Po wygranej w Londynie 1:0 dzięki trafieniu Pawła Brożka w Gdańsku padł bezbramkowy remis! - Z kopciuszka eliminacji staliśmy się nieoczekiwanie ich tryumfatorami. Do Finlandii jedziemy rozegrać kilka dobrych meczów - cieszył się Michał Globisz. Mimo pokonania Synów Albionu chyba nikt nad Wisłą nie spodziewał się, że Polacy wrócą z Krainy Tysiąca Jezior z tytułem mistrzów Europy.

Turniej finałowy zainaugurowano 22 lipca 2001 roku. Już na inaugurację "11" Globisza rozbiła 4:1 faworyzowanych Hiszpanów. La Roja wystąpili w zestawieniu z tak znanymi obecnie nazwiskami jak Victor Valdes, Albert Riera czy Mikel Arteta. Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy pojedynku gdyby trener Inaki Saez Ruiz zabrał na młodzieżowe Euro wówczas 17-letnich Fernando Torresa i Andresa Iniestę. - Mieliśmy mnóstwo szczęścia, ale mamy również umiejętności. Ten zespół zgrywa się już od pięciu lat, a to zwycięstwo świetnie rokuje na kolejne pojedynki - stwierdził Globisz po meczu w Valkeakoski i... nie mylił się. Biało-czerwoni w fazie grupowej zremisowali jeszcze 1:1 z Belgią oraz pokonali 3:2 Danię, zapewniając sobie przepustki do finału. - Nie spisywaliśmy się idealnie, ale sądzę, że zasłużyliśmy na grę o tytuł - ocenił selekcjoner. 29 lipca w Helsinkach sen biało-czerwonych spełnił się. W starciu z Czechami do przerwy było 1:1, a od 50. minuty zespół z orłem na piersi musiał radzić sobie w osłabieniu. Jednak tuż przed końcowym gwizdkiem najpierw Łukasz Madej, a po chwili Wojciech Łobodziński zadali naszym południowym sąsiadom decydujący cios i nieoczekiwany sukces stał się faktem. Wcześniej w ME U-18 biało-czerwoni tylko raz dotarli do finału - w 1981 roku ulegli 0:1 RFN. - Liczę, że ten wynik da do myślenia odpowiedzialnym za rozwój młodych zawodników w Polsce i zachęci kibiców do zainteresowania się ich poczynaniami - prognozował Globisz.

Jak poradzili sobie ówcześni złoci medaliści Mistrzostw Europy? Bez wątpienia poniżej swoich możliwości. Nie wszyscy jednak zaprzepaścili talent. Strzegący bramki w meczach grupowych Tomasz Kuszczak od czterech sezonów jest piłkarzem Man Utd. Przebił się również na pewien czas do pierwszej kadry, w której wystąpił dotąd 10-krotnie. Równie usatysfakcjonowany rozwojem kariery może być "Broziu" - przez lata gwiazda Wisły, a obecnie snajper wicemistrza Turcji. Zapomniani nie zostali również Sebastian Mila i Przemysław Kaźmierczak. Obaj najpierw z powodzeniem występowali w Ekstraklasie (w Groclinie i Pogoni), by po niezbyt udanych zagranicznych wojażach powrócić do ojczyzny i poprowadzić Śląska Wrocław do wicemistrzostwa kraju. Co więcej, Mila w latach 2003-2006 był podstawowym graczem kadry Pawła Janasa. Na głębokie wody, przynajmniej chwilowo, wypłynęli także Paweł Golański oraz Rafał Grzelak, którzy w 2009 roku na krótko spotkali się w Steaule Bukareszt. Pomocnik z Łodzi wcześniej udanie radził sobie w Boavista Porto, by po zakończeniu minionego sezonu zostać wyrzuconym z Widzewa. Prawy defensor, który poznał smak Ligi Mistrzów, również wrócił do Polski, gdzie przeciętnie spisuje się w kieleckiej Koronie. I Grzelak, i Golański dostali szansę w reprezentacji A, ale z pewnością już do niej nie wrócą. Wojciech Łobodziński z ojczyzny nigdy nie wyjechał, ale za to był pierwszym wyborem Leo Beenhakkera i zagrał w trzech meczach na Euro 2008. Świetnie rozwijająca się kariera skrzydłowego została zatrzymana najpierw przez dramatyczny regres formy, a później kłopoty zdrowotne. Sprawiły one, że w lipcu 2011 roku działacze Wisły Kraków rozwiązały z "Łobo" kontrakt, stawiając jego przyszłość w zawodowym futbolu pod dużym znakiem zapytania.

Większość członków "złotej" drużyny z Finlandii niestety zupełnie nie potrafiła wykorzystać swojego nieprzeciętnego potencjału. Łukasz Nawotczyński, autor trzech goli podczas ME U-18 i kluczowa postać teamu Globisza, nie zrobił furory ani w Krakowie, ani we Wronkach, Polkowicach, Katowicach i Kielcach. Poprawnie szło mu jedynie w Białymstoku. Od końca 2010 roku stoper jest często narzekającym na kontuzje piłkarzem Cracovii. Błażej Radler po niezłym, ekstraklasowym początku w Górniku utknął w pierwszoligowej Pogoni, Paweł Kapsa miał papiery na grę w czołowych klubach z zachodu Europy, ale od lat jest - tylko albo aż - podstawowym golkiperem Lechii, Mateusz Żytko w przyszłym sezonie zawalczy o miejsce w składzie Pasów, jednak w przeszłości zdarzało mu się występować w niższych klasach rozgrywkowych, Łukasz Madej, pomimo świetnych rokowań i obiecującej postawy w Lechu w latach 2002-2004, w ostatnim sezonie był przeważnie tylko rezerwowym w Śląsku, a Karol Piątek po wystąpieniu w ledwie 40 spotkaniach w Ekstraklasie, nie wytrzymawszy konkurencji w Lechii, przeniósł się do Termaliki Bruk-Bet Nieciecza. Furory nie zrobił też Łukasz Mierzejewski. Początkowo napastnik, a obecnie obrońca szybko zdobył z Legią mistrzostwo Polski, w 2010 roku wystąpił 5 razy w kadrze Franciszka Smudy i wciąż utrzymuje niezły poziom. Jednak w ostatnich dniach władze Cracovii rozwiązały z 28-latkiem kontrakt ze względu na jego korupcyjną przeszłość...

Niestety, aż pięciu zawodników, którzy dekadę temu byli najlepsi w Europie w swojej kategorii wiekowej, rozmieniło talent na drobne. Adrian Napierała wystąpił w Ekstraklasie tylko 6 razy, by w minionym sezonie spędzić większość meczów na ławce rezerwowych GKS-u Katowice, a Robert Sierant po latach nieregularnych występów w ŁKS-ie Łódź niedawno przeniósł się z Chojniczanki Chojnice do Olimpii Elbląg. - W karierze potrzeba trochę szczęścia i osoby, która coś podpowie, pomoże – jakiś menadżer, którego ja nigdy nie miałem. W 2001 roku mogłem wyjechać, bo pojawiła się ciekawa oferta z Austrii. Zostałem jednak zablokowany przez rządzących klubem - opowiada defensywny pomocnik. Dariusz Zawadzki podczas ME w Finlandii był piłkarzem wyjściowego składu i znakomicie rokował jego kreator gry. Wychowanek Wisły w dorosłej piłce nic jednak nie osiągnął. Występował m.in. w Proszowiance, Tłokach Gorzyce i Kmicie Zabierzów. Miniony sezon spędził w Pogoni (11 meczów i asysta), a w kolejnym będzie reprezentował Kolejarza Stróże. Najsmutniej potoczyła się kariera Łukasza Pachelskiego. Napastnik, który w 2000 roku był objawieniem w ówczesnym Petro Płock i wraz z Bartłomiejem Grzelakiem uchodził za jednego z najzdolniejszych w Polsce, na skutek dwukrotnego zerwania więzadeł już w 2006 roku, jako zawodnik Mazowsza Płock, musiał zawiesić buty na kołku.

Większość przedstawicieli polskiej drużyny z Finlandii dwa lata wcześniej - w 1999 roku - wywalczyła srebrny medal podczas Mistrzostw Europy U-16. Biało-czerwoni, również pod wodzą Globisza, pozostawili wtedy w pokonanym polu rówieśników z Rosji, Portugalii i Czech, by w finale ulec 1:4 Hiszpanii. W tamtych zawodach prym wiedli również Marcin Rogalski (przez lata Toruński KP, ostatnio Unia Janikowo), Paweł Hajduczek (występował w ligach greckiej i ukraińskiej, obecnie bez klubu), Michał Janicki, który rozegrał dwa mecze w Bundeslidze w VfL Wolfsburg, by w 2008 roku zakończyć karierę w krakowskim Hutniku, a także bramkarz Sebastian Malicki, który nigdy nie przebił się nawet do I ligi i występuje w Mazowszu Grójec. Nieco lepiej powiodło się Krzysztofowi Łągiewce. Dzięki dobrej postawie w Jagiellonii w wieku 20 lat dostał szansę wyjazdu za granicę. Obrał kierunek wschodni i nieźle radził sobie w rosyjskiej Premier Lidze, jednak od pół roku pozostaje bez zatrudnienia. Kariery kontynuują natomiast Tomasz Wisio, który może liczyć na regularne występy w greckiej ekstraklasie, lecz nigdy nie otrzymał powołania do pierwszej reprezentacji, oraz Paweł Strąk. Pochodzący z Ostrowca Świętokrzyskiego pomocnik brał udział w efektownych wygranych Wisły nad AC Parma i Schalke 04 w Pucharze UEFA, ale sezon 2010/2011 spędził w... klasie B w barwach Górnika Zabrze. Najwięcej zamieszania swoją osobą zrobił Radosław Matusiak. Gole w eliminacjach Euro 2008, transfer za 2 mln euro do US Palermo, epizod w Holandii, bolesny powrót do Polski i... nieomal koniec kariery. Obecnie "RadoMatu" próbuje odbudować formę w greckim Asterisie.

Po 10 latach od historycznego tryumfu ukontentowani, przynajmniej częściowo, z dalszych piłkarskich losów mogą czuć się jedynie Kuszczak (już wtedy był piłkarzem Herthy Berlin) oraz Brożek, którego karierą skrupulatnie opiekowali się trenerzy Wisły. Pozostałym być może zabrakło determinacji, a być może wsparcia i właściwego poprowadzenia kariery przez PZPN. O ile 28-letni dziś mistrzowie Europy nie spełnią już oczekiwań, o tyle mogą uczynić to członkowie kadry U-20, która w 2007 roku podczas mundialu pokonała 1:0 Brazylię z Alexandrem Pato (AC Milan), Marcelo (Real Madryt), Renato Augusto (Bayer 04) i Luizem Adriano (Szachtar) w składzie i potrafiła stawić czoła z Argentyną (1:3 pomimo prowadzenia) dowodzoną przez Angela di Marię i Sergio Aguero. Nieliczni ówcześni podopieczni Globisza radzą sobie na miarę oczekiwań (Wojciech Szczęsny, Przemysław Tytoń, Grzegorz Krychowiak, Patryk Małecki, Tomasz Cywka), niektórym wiedzie się przyzwoicie (Adam Danch, Jarosław Fojut, Adam Marciniak, Łukasz Janoszka), inni z kolei przeżywają poważny kryzys formy (Krzysztof Król, Dawid Janczyk, Bartosz Białkowski, Mariusz Sacha). Nie brakuje też takich, o których kibice szerzej już prawdopodobnie nie usłyszą: Paweł Adamiec (Sokół Aleksandrów Łódzki), Adrian Marek (Zagłębie Sosnowiec), Damian Rączka (FSV Wacker 90 Nordhausen), Jakub Szałek (testy w Bytovii Bytów) czy Jakub Feter (Lech Rypin).

Źródło artykułu: