Po tygodniowym pobycie na zgrupowaniu 9. drużyny ekstraklasy Izraela Dawid Janczyk wrócił do ojczyzny. Wkrótce jednak znów dołączy do zespołu Nira Klingera, który w sobotę rozpocznie zgrupowanie w Polsce. Pochodzący z Nowego Sącza napastnik nadal będzie uczestniczył w zajęciach Hapoelu, którego bramki strzeże Marcin Cabaj, a w poniedziałek ma wziąć udział w sparingu z litewskim Żalgirisem Wilno, który odbędzie się w Opalenicy.
Jak donoszą izraelskie media, działacze Hapoelu dogadali się Janczykiem co do wysokości zarobków, ale nie są zadowoleni z jego przygotowania fizycznego. Szkoleniowiec ekipy z Vasermil Stadium przyznał, że 5-krotny reprezentant Polski dysponuje dużymi możliwościami i jest wartościowym napastnikiem, ale ma spore zaległości treningowe. Tylko z tego powodu - jak donosi serwis One - Kamele wciąż mają wątpliwości, czy związać się z byłym graczem Legii Warszawa.
Sam zawodnik, który ostatnie pół sezonu spędził w Koronie Kielce, do połowy 2013 roku ma ważną umowę z CSKA Moskwa. Do Rosji jednak prawdopodobnie już nie wróci i dlatego mocno liczy na angaż w Be'er Shewie. - Potrafię grać w piłkę i jestem przekonany, że zasługuję na występy w dobrym klubie. Nie znam dobrze Hapoelu, ale wiem, że ubiegły sezon skończył na 9. miejscu. Niedawno przybył tutaj polski bramkarz, ale nie rozmawiałem z nim jeszcze. Ja chcę podpisać kontrakt i pokazać na co mnie stać. Liga izraelska jest silniejsza od polskiej - mówił przed rozpoczęciem testów "Murzyn".