Wtorek w La Liga: Wielki talent blisko Realu, Barcelona nie zapłaci 40 mln za Fabregasa

Raphael Varane może wzmocnić linię defensywną Realu Madryt. Królewscy planują wydać za 18-latka 10 mln euro. Z kolei włodarze FC Barcelony na pewno nie zaoferują za Cesca Fabregasa 40 mln i wciąż oficjalnie nie potwierdzają zakupu Alexisa Sancheza. Ponadto hiszpańskie kluby mają coraz więcej długów, Galatasaray walczy o Jose Antonio Reyesa, a Atletico celuje w Bruno z Valencii.

18-latek na celowniku Realu

Raphael Varane może być kolejnym zakupem Realu Madryt. Młody defensor ma kosztować Królewskich ok. 10 mln euro. Piłkarza polecił doradca prezesa, Zinedine Zidane.

18-latek ma za sobą bardzo udany sezon w barwach Lens i kilka klubów z Francji oraz Anglii wyraziło zainteresowanie jego osobą. Największe szanse na jego sprowadzenie daje się jednak włodarzom Blancos.

Atletico zainteresowane Bruno

Po sprzedaży Tomasa Ujfalusiego do Galatasaray szefowie Atletico Madryt poszukują nowego defensora. Na radarze znalazł się Bruno z Valencii.

Zawodnikowi w przyszłym roku kończy się kontrakt, dlatego jest to ostatni moment na jakikolwiek zarobek dla Nietoperzy.

Sanchez wciąż nie jest piłkarzem Barcelony

Według agenta Alexisa Sancheza, 20 procent pozostało do skompletowania transferu Chilijczyka na Camp Nou. Katalończycy zapłacą za atakującego 28 mln euro plus 5 mln zmiennych. Dodatkowo do Udinese ma trafić Jeffren Suarez.

Również prezes Katalończyków potwierdził, że nie jeszcze pełnego porozumienia w sprawie sprowadzenia rewelacji Serie A.

Reyes pójdzie śladem Ujfalusiego?

Galatasaray planuje prawdziwą ofensywę na graczy Atletico Madryt. Turcy negocjują z kolejnym piłkarzem Los Colchoneros, Jose Antonio Reyesem, który otrzymał propozycję pensji w wysokości 4 mln euro za sezon.

Skrzydłowy w stolicy Hiszpanii zarabia pół mln mniej, jednak niektóre źródła informują, że nie zgodzi się na przeprowadzkę, jeśli będzie rocznie otrzymywać mniej niż 5 mln.

Barca nie zapłaci za Fabregasa 40 mln

Stanowisko Arsenalu Londyn w sprawie Cesca Fabregasa jest twarde. Kanonierzy żądają za piłkarza 40 mln euro. Problem w tym, że Katalończycy nie mają zamiaru wydawać takiej sumy za pomocnika.

- Guardiola zna wartości graczy, a Cesca jest mniejsza niż 40 mln euro. Barcelona zaoferuje mniej i jeśli nie zostanie to zaakceptowane, nie będzie transferu. Pep wie, że klub nie jest w najlepszej kondycji finansowej - przyznał prezes Katalończyków, Sandro Rosell.

Fatalna sytuacja hiszpańskiej piłki

Wielkie słowo "Bankructwo" widnieje na pierwszej stronie wtorkowego wydania dziennika Marca. Hiszpańskie kluby są zadłużone na ok. 4 mld euro, a ponad 300 piłkarzy zaskarżyło już swoje kluby w związku z niewypłacalnością. Problem nie pojawił się jedynie na niższych szczeblach rozgrywkowych, ale także w Primera Division.

Kryzys swoim zasięgiem nie objął jedynie piłki nożnej, lecz cały hiszpański sport.

Problem bogactwa w Valencii

Aż 14 piłkarzy Valencii czeka na oferty z innych zespołów! Kadra Nietoperzy jest zbyt szeroka, a do tej pory oficjalnie klub zmienił jedynie Miguel Angel Moya.

Ekipę z Estadio Mestalla zasilili za to Diego Alves, Abel Rami oraz Dani Parejo i nie wydaje się, że będzie to koniec zakupów trzeciej ekipy poprzedniego sezonu.

Komentarze (0)