- Odnoszę wrażenie, że bohaterowie mundialu 2010 są w końcówce sezonu na skraju wyczerpania. Austriacy za to walczyli z pasją - ocenił postawę obu ekip na Ernst Happel Stadion Joachim Loew.
Selekcjoner 3. drużyny świata nie był zadowolony z dyspozycji podopiecznych. - Przez długie fragmenty meczu nie potrafiliśmy wykorzystać przewagi umiejętności nad rywalami. Popełniliśmy mnóstwo błędów, cały zespół był zbyt pasywny i zbyt mało dynamiczny - kręcił głową Loew. - Gdybyśmy wnieśli do gry maksimum naszych możliwości, Austriacy nie mieliby szans rozwinąć skrzydeł. Nie zagraliśmy dobrze, ale ostatecznie liczy się tylko wynik - dodał.
W nieco lepszych nastrojach byli zawodnicy. - Na szczęście zawsze trzeba sobie zapracować. Potrafiąc strzelić bramkę w takim momencie, pokazaliśmy klasę. Ważne, że kolejne 3 punkty powędrowały na nasze konto - zaznaczył kapitan, Philipp Lahm. Niepocieszony po końcowym gwizdku wydawał się być Arne Friedrich. Defensor Wolfsburga popełnił sporo pomyłek, a na dodatek strzelił "samobója": - To jedno ze spotkań, po którym można powiedzieć, że ma się za sobą był czarny dzień. Ale skoro wygraliśmy, jest pięknie.
Bezsprzecznym bohaterem rywalizacji w Wiedniu został Mario Gomez, który zdobył 17. i 18. gola w kadrze, godnie zastępując kontuzjowanego Miroslava Klose. Snajper Bayernu w 90. minucie znakomicie uprzedził austriacką defensywę i głową pokonał Christiana Grazei'a. - Postanowiłem, że pójdę na drugi słupek. Gdy zobaczyłem piłkę wysoko w powietrzu, pomyślałem: ekstra! Futbol jest szalony. Mam za sobą ciężki okres, który jeszcze nie do końca minął. Czy nadal będę grał w pierwszym składzie, zadecyduje trener - stwierdził Gomez.
Co ciekawe, portal goal.com przyznał Austriakom wyższe noty od Niemców! I tak piłkarzem meczu wybrano napastnika Martina Harnika, a za największą "wpadkę" uznano występ lewego defensora gości, Marcela Schmelzera. Pozytywnie zrecenzowano postawę m.in. Paula Scharnera oraz 18-letniego Davida Alaby, który szalał w środku pola. Wśród Niemców jedynie Manuel Neuer i Gomez zasłużyli na niezłe oceny (odpowiednio 7.5 i 7.0). Zawiódł m.in. ten, który był odpowiedzialny za kreowanie ofensywnych akcji DFB-Elf, Mesut Oezil (4.0).
Das Team po pechowej przegranej niemal na pewno pożegnał się z marzeniami o wyjeździe do Polski i na Ukrainę. - Nasz występ był w porządku, w końcu graliśmy przeciwko 4. drużynie rankingu. Tracąc bramkę w samej końcówce, wróciliśmy do najgorszych czasów. Znów można powiedzieć, że Niemcy grają do końca. Ale my również do ostatniego gwizdka szukaliśmy szansy - podkreślił trener Dietmar Constantini.
Skrót meczu Austria - Niemcy (1:2):