Awans na wyciągnięcie ręki - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Bogdanka Łęczna

Ciekawy mecz obejrzała publiczność w Bielsku-Białej. Podbeskidzie nie pozostawiło złudzeń Bogdance, która uległa Góralom przy Rychlińskiego 1:3. Mimo wysokiej porażki zespół z Łęcznej prezentował całkiem niezły futbol.

Świetnie w sobotni mecz wszedł zespół Podbeskidzia, który już w 6. minucie objął prowadzenie. Dużo miejsca przed sobą wykorzystał obrońca Górali Michał Osiński, który potężną bombą z 25 metrów ustrzelił bramkę otwierającą wynik spotkania.

W pierwszym kwadransie niepodzielnie dominowali gospodarze. Swoją dobrą okazję miał w 14. minucie Robert Demjan, lecz słowacki napastnik minimalnie przestrzelił w pojedynku oko w oko z golkiperem Łęcznej.

Z minuty na minutę przewaga optyczna Podbeskidzia malała. Goście swoje szanse szczególnie upatrywali w strzałach z dystansu, w których brylowali dwaj Tomaszowie: Nowak i Pesir. Za każdym razem jednak albo brakowało skuteczności, albo na drodze piłki do bramki stawał świetnie dysponowany Richard Zajac.

Po zmianie stron goście jeszcze odważniej atakowali bramkę Podbeskidzia, co się opłaciło w 54. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka odbijała się w polu karnym Górali, aż ostatecznie wylądowała w siatce bielszczan. Futbolówkę z najbliższej odległości do bramki Podbeskidzia wpakował Tomas Pesir.

Utrata bramki bynajmniej nie podziałała motywująco na zespół Górali, który ciągle bez pomysłu na grę "szarpał" piłkę w środku pola. Dopiero gdy nastała 72. minuta i swój kunszt piłkarski pokazał Marek Sokołowski obraz gry uległ zmianie. Doświadczony napastnik sprowadzony zimą do Bielska-Białej piękną indywidualną akcją prawą stroną boiska zakończył piekielnie mocnym strzałem pod poprzeczkę.

Bramka rozwiązała więzy na nogach piłkarzy Podbeskidzia. Minutę później Sylwester Patejuk ostemplował słupek. Goście odpowiedzieli strzałem Tomasza Nowaka, który sprawił sporo problemów Richardowi Zajacowi. W 83. minucie wspomniany wcześniej Tomasz Sokołowski dograł idealnie piłkę prosto na głowę wprowadzonego na boisko Damiana Chmiela. Młody pomocnik Podbeskidzia wykorzystał ten prezent i bez większych problemów ustanowił wynik spotkania na 3:1.

Sobotni mecz przybliżył Górali do upragnionej ekstraklasy, do której zespół z Bielska-Białmusi przegrać bądź remisować z Niecieczą, Górale natomiast muszą pokonać w Bielsku-Białej Sandecję Nowy Sącz.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Bogdanka Łęczna 3:1 (1:0)

1:0 - Osiński 6'

1:1 - Pesir 54'

2:1 - Sokołowski 72'

3:1 - Chmiel 83'

Sklady:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Zajac - Sokołowski, Dancik, Konieczny, Osiński, Rogalski, Metelka, Kołodziej, (56' Malinowski), Ziajka, Patejuk (78' Chmiel), Demjan, (57' Cieśliński).

Bogdanka Łęczna: Giertl - Bozhkov, Magdoń, Sodłecki, Pielach, Bartoszewsicz, Nowak, Sasin, Kaczmarek (46' Mendes), Nildo (66' Paluchowski), Pesir (80' Miloseski).

Żółte kartki: Rogalski, Dancik, Konieczny (Podbeskidzie) oraz Bartoszewicz, Kaczmarek (Bogdanka).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Widzów: 3200.