W czwartek delegacja działaczy i dziennikarzy z Francji przekonała się, że obiekt w Gdańsku to jeden wielki plac budowy. Rzecznik prasowy PZPN Agnieszka Olejkowska przyznała, że Francuzi zamierzają wysłać jakieś pismo do UEFA. Póki co jednak nic nie wysłali. Prawda jest jednak taka, że rozegranie meczu w Gdańsku jest coraz mniej prawdopodobne. Przełomowa może być wizyta przedstawicieli policji, którą zaplanowano na poniedziałek. Nietrudno jednak zgadnąć, że opinia gdańskiej policji będzie negatywna.
Trudno spodziewać się innej decyzji, skoro obiekt, na którym ma zostać rozegrany mecz, przypomina jeden wielki plac budowy. PZPN ma jednak plan awaryjny. W przypadku negatywnej opinii mecz miałby zostać przeniesiony do Warszawy. To zła wiadomość dla kibiców, bo obiekt w Gdańsku może pomieścić 44 tysiące widzów, podczas gdy stadion Legii ma tylko 31 tysięcy miejsc.
Francuskie media póki co nie poświęcają spotkaniu Polska - Francja większej uwagi. Pasjonują się wyborem obiektów na EURO 2016, które zostanie rozegrane nad Sekwaną. W czwartek trener Laurent Blanc ma ogłosić 30-osobową kadrę na spotkania z Polską, Białorusią i Ukrainą.
Źródło: Przegląd Sportowy