Bez woli walki, bez ikry, bez wiary w sukces. Tak można ocenić grę piłkarzy Cracovii w meczu z Ruchem w Chorzowie. Spotkanie przy Cichej, po sobotniej wygranej Polonii Bytom, miało dać Pasom utrzymanie szans na włączenie się w walkę o ligowy byt. Jednak drużyna Jurija Szatałowa niemal oddała mecz bez walki. Ruch wygrał ten pojedynek nie wysilając się zbytnio. Dziwić mógł pomeczowy komentarz pomocnika gości Mateusza Klicha. - Nie wiem co trzeba będzie zrobić, żeby się utrzymać. Okaże się po rundzie - stwierdził zawodnik, który został zmieniony w 79. minucie meczu.
Młody piłkarz nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego jego zespół kolejny raz w pojedynku wyjazdowym zaprezentował się tak mizernie. - Inaczej zakładaliśmy przebieg tego spotkania. Jednak na pewno nie składamy broni. Zostało jeszcze parę meczów i wierzymy, że wszystko się dobrze potoczy - dodał Klich czym wywołał uśmiech na twarzach słuchających jego wywód dziennikarzy.
Więcej realizmu miał w sobie kapitan Pasów Arkadiusz Radomski, który szybko zdiagnozował przyczynę porażki. - W mojej opinii byliśmy za bardzo rozstawieni na boisku. Mieliśmy grać blisko siebie, a jedna piłka zrobiła dużą dziurę i z tego Ruch stworzył sobie sytuację, i zdobył gola - zanalizował zdarzenie z 13. Minuty piłkarz gości. - Nie możemy robić takich błędów chcąc się utrzymać w ekstraklasie - dodał na koniec kapitan Cracovii.