Pierwsza połowa nie była zbyt ciekawa. Oba zespoły miały duży problem z konstruowaniem płynnych akcji i notowały mnóstwo strat. Pierwsza dobra okazja na gola miała miejsce dopiero w 13. minucie i stworzyło ją Zagłębie. Po fatalnej stracie Radosława Barabasza Patryk Bryła wyłożył piłkę Dominykasowi Galkeviciusowi, ale jego strzał przytomnie zablokował Szymon Drewniak.
Cztery minuty później cud uratował Kolejorza przed utratą bramki. Po groźnej główce Arkadiusza Woźniaka futbolówka zatrzymała się na słupku. Napastnik Miedziowych natychmiast ruszył do dobitki, lecz zarówno jego próba, jak i kolejne uderzenie Adriana Błąda ofiarnie stopowali poznańscy defensorzy. Gdyby nie ich pomoc, Jasmin Burić zapewne nie zdążyłby z interwencją.
Lech przed przerwą tak dobrych sytuacji nie miał. W 45. minucie do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł wprawdzie Tomasz Kowalczuk, ale jego mocny strzał pozostawiał wiele do życzenia.
Po zmianie stron optyczną przewagę uzyskali goście. To oni nadawali ton grze i zdecydowanie częściej byli w posiadaniu piłki. Długo jednak nie przekładało się to na klarowne sytuacje. Precyzyjną akcję lubinianie rozegrali dopiero w 66. minucie i od razu udało im się zdobyć gola. Na listę strzelców wpisał się Deniss Rakels. Łotysz uderzał głową po dokładnej centrze Karola Fryzowicza z prawego skrzydła. Burić zdołał musnąć futbolówkę, lecz sparował ją na wewnętrzną część słupka. Rozpaczliwie interweniował jeszcze Błażej Cyfert, ale zrobił to wyraźnie za linią bramkową i arbiter bez wahania wskazał na środek boiska.
Przy niekorzystnym wyniku Kolejorz musiał zaatakować, lecz miał duży problem ze stworzeniem zagrożenia w polu karnym Miedziowych. Tymczasem podopieczni Tomasza Bożyczko czyhali na okazję do ostatecznego rozstrzygnięcia losów rywalizacji. Udało im się to zrobić w 82. minucie, choć całe zdarzenie było mocno kontrowersyjne. Sędzia Tomasz Zieliński uznał, że Barabasz sfaulował w szesnastce Rakelsa i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Szymon Skrzypczak i pewnym uderzeniem pokonał Buricia.
Poznaniacy nie byli w stanie skutecznie odpowiedzieć na te ciosy i polegli ostatecznie 0:2. Zagłębie odniosło zatem ważne zwycięstwo i ze spokojem może oczekiwać na niedzielny mecz Widzewa z liderującą Legią.
Lech natomiast stracił nie tylko punkty, ale też trzech zawodników. Z kontuzjami murawę opuścili bowiem Jakub Kapsa, Adrian Cieślak i Marcin Ankudowicz.
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 0:2 (0:0)
0:1 - Rakels 66'
0:2 - Skrzypczak (k.) 82'
Składy:
Lech Poznań: Burić - Łągiewka, Cieślak (38' Ankudowicz, 49' Cyfert), Barabasz, Kędziora, Drewniak, Chromiński (46' Olszak), Kowalczuk, Jakóbowski, Kapsa (30' Maślany), Jurga.
Zagłębie Lubin: Primel - Śliwiński, Kapias, Bartków, Fryzowicz, Rakowski, Błąd (54' Skrzypczak), Bryła, Rakels, Woźniak (84' Sołtyński), Galkevicius (84' Danielewicz).
Żółte kartki: Kędziora, Kowalczuk, Burić, Maślany (Lech) oraz Woźniak, Fryzowicz, Śliwiński, Danielewicz (Zagłębie).
Sędzia: Tomasz Zieliński (WZPN).
Widzów: 72.