Rafał Murawski: O obronie mistrzostwa już nie myślimy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu z PGE GKS Bełchatów Lech miał przewagę, stworzył więcej sytuacji strzeleckich, ale nie udało mu się wygrać. Kibice wygwizdali swoich ulubieńców, jednak Rafał Murawski uważa, że jego zespół rozegrał dobre spotkanie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jestem zdania, że do odniesienia zwycięstwa zabrakło nam przede wszystkim precyzji, bo okazji, by pokusić się o gola nie brakowało. Niestety tego dnia wykończenie akcji w naszym wykonaniu nie było dobre. Żałujemy bardzo, bo zdobywając pełną pulę, mielibyśmy 3. miejsce w tabeli - stwierdził Rafał Murawski.

Bełchatowianie zagrali w tym meczu defensywnie i skupiali się przede wszystkim na odpieraniu ataków rywala. - Rywale robili co mogli, by utrudnić nam zadanie. Nie zmienia to jednak faktu, że pretensje możemy mieć wyłącznie do siebie. Stworzyliśmy bowiem dużo sytuacji i wystarczyło tylko którąś z nich wykorzystać. Tymczasem nie potrafiliśmy tego zrobić - dodał pomocnik Kolejorza.

Pomimo remisu położenie podopiecznych Jose Marii Bakero nie uległo zasadniczej zmianie. Tabela wciąż jest bardzo spłaszczona i różnice między poszczególnymi drużynami są niewielkie. - Tak naprawdę nic jeszcze nie straciliśmy. Cały czas jest o co walczyć - mam tu na myśli pozycję wicelidera. O mistrzostwie raczej już nie rozmawiamy, wiadomo, że ta perspektywa znacznie się od nas oddaliła i szanse na obronę tytułu są małe. Postaramy się natomiast wygrać jak najwięcej spotkań i zapewnić sobie miejsce w europejskich pucharach - powiedział były piłkarz Rubina Kazań.

Szkoleniowiec poznaniaków często powtarza, że z każdym kolejnym spotkaniem jego podopieczni grają lepiej i robią postępy. W pojedynku z PGE GKS nie było tego jednak widać, o czym świadczy zresztą reakcja trybun. Lechici opuszczali boisko przy akompaniamencie przeraźliwych gwizdów. - Uważam, że przeciwko ekipie z Bełchatowa nie zagraliśmy źle. Moim zdaniem postęp jest i spisujemy się coraz lepiej. Nie zamieniamy tego na punkty i głównie tutaj tkwi problem. Gdyby udało nam się wygrać, to mało kto rozmawiałby o stylu, odbiór widowiska byłby zupełnie inny - oznajmił Murawski.

Czy gospodarze obawiali się jakiegokolwiek kontrataku ze strony przeciwników? Przez większą część spotkania bełchatowianie byli nastawieni tylko i wyłącznie na obronę i nawet nie próbowali przenieść ciężaru gry na połowę Lecha. - Tak to wyglądało, ale głównie dlatego, że solidnie zabezpieczyliśmy tyły. Każda piłka, która mogłaby sprawić nam jakiś problem, była od razu odbierana. Dzięki temu większa ilość naszych zawodników mogła angażować się w poczynania ofensywne - zakończył 30-letni pomocnik.

Źródło artykułu: