Prezes Cracovii niepochlebnie o polskiej piłce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tegoroczna przygoda Cracovii Kraków z Pucharem Intertoto zakończyła się już w pierwszym dwumeczu. Piłkarze Pasów przegrali oba spotkania z białoruskim średniakiem Szachtiorem Soligorsk i mogą zapomnieć, przynajmniej w tym sezonie, o Pucharze UEFA. Właściciel klubu Janusz Filipiak obwinia ze ten stan rzeczy mentalność polskich piłkarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Filipiak porównał występ swojego klubu do występu reprezentacji Polski na Mistrzostwach Europy rozgrywanych na boiskach w Austrii i Szwajcarii. Nadzieje były wielkie, wszyscy liczyli na miłą niespodziankę i końcowy sukces, tymczasem wszystko szybko się skończyło i również styl gry pozostawiał wiele do życzenia.

Zdaniem Filipiaka polskie kluby nie notują sukcesów na arenie międzynarodowej, ponieważ piłkarze w rodzimych klubach nie mają ambicji. - Większość naszych piłkarzy myśli o paru groszach, a nie o wielkiej karierze. Jeśli ktoś nie ma wizji zagrać w Realu Madryt, to nigdy nie będzie tam grał. To jest pytanie: co siedzi w głowach tych piłkarzy? Fantazja czy chęć popykania sobie piłeczki? Niestety u nas większość chce być pykaczami. Jakiś kontrakcik, jakiś klubik w drugiej lidze niemieckiej - wyżalił się na łamach Przeglądu Sportowego właściciel Cracovii.

Źródło artykułu: