W ostatnim meczu Śląska Wrocław z Koroną Kielce po dłuższej przerwie do gry wrócił napastnik Cristian Diaz. Na tego snajpera we Wrocławiu oczekiwano z utęsknieniem, bowiem gra WKS-u w ataku wygląda słabo. Przede wszystkim napastnicy nie zdobywają goli.
Diaz do gry wrócił i... zawiódł. W spotkaniu przeciwko kielczanom zaprezentował się bardzo słabo. - Nie wiem, czy Diaz nie chciał walczyć, czy nie mógł. Dość długo czekaliśmy na jego wejście na boisko. To był moment, w którym zdecydowałem się na Diaza w ataku, licząc na to, że w końcu z nominalnym napastnikiem zagramy tak, jak powinna grać drużyna z ekstraklasie. Stało się tak, jak się stało, co nie znaczy, że przegraliśmy przez niego. Umiejętności w dalszym ciągu ma spore, ale jego forma po tych przejściach jest taka, jak ten mecz pokazał. Być może nie powinien jeszcze grać - mówił Orest Lenczyk, szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.
Argentyńczyka zmienił Łukasz Gikiewicz i... - Też cudów nie wniósł do gry - w swoim stylu skomentował opiekun wrocławian. Doświadczony trener ogółem nie był zadowolony ze swoich ofensywnych piłkarzy. - Jak przypomnę sobie ile obydwaj napastnicy oddali strzałów na bramkę, to na pewno jest to zdecydowanie za mało - skomentował Orest Lenczyk.
W Wielki Czwartek zielono-biało-czerwoni zmierzą się z Wisłą Kraków. W kadrze WKS-u na ten pojedynek - z zawodników mogących grać w ataku - znaleźli się Tomasz Szewczuk, Łukasz Gikiewicz i Cristian Diaz. Poza napastnikami są w niej jeszcze inni ofensywni piłkarze, jak na przykład Waldemar Sobota, który w swoim poprzednim klubie MKS-ie Kluczbork w ataku grywał. Na kogo postawi więc Orest Lenczyk?