Pełna mobilizacja w Gliwicach: Czas zacząć wygrywać

W miniony weekend Piast Gliwice sensacyjnie przegrał w Ostrowcu Świętokrzyskim z broniącym się przed spadkiem KSZO. Ta porażka okazała się fatalna w skutkach dla niebiesko-czerwonych, bo ich strata do miejsca premiowanego awansem wzrosła do pięciu punktów.

Podopieczni Marcina Brosza wiosny w I lidze nie rozpoczęli najlepiej. Dwa remisy, porażka i tylko jedno zwycięstwo. To zbyt skromny dorobek jak na kandydata do awansu. Najbardziej bolesna była zdecydowanie strata punktów w starciu z KSZO. - Przegraliśmy mecz, którego nie powinniśmy byli przegrać. To nie podlega dyskusji. Nie załamujemy jednak rąk. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe - mówił po tamtym spotkaniu opiekun gliwickiego zespołu.

Wszyscy w szeregach Piasta zdają sobie sprawę, że cel, jaki przed sobą postawili, zaczął się niebezpiecznie oddalać. Jeżeli gliwiczanie chcą zachować realne szanse na awans do ekstraklasy, w najbliższym starciu muszą już sięgnąć po pełną pulę. Konfrontacja z Flotą Świnoujście będzie okazją do rehabilitacji za ostatnią wpadkę. - Po spotkaniu z KSZO powinniśmy schować głowy w piasek. Walka jednak trwa. Na spokojnie musimy przeanalizować to, co się stało i wyciągnąć z tego wnioski - wyjaśnia Igor Lewczuk.

Piłkarze z Gliwic starają się nie tracić optymizmu. Wszak do końca sezonu pozostało jeszcze trzynaście kolejek. - Nie ma co ukrywać, że przegraliśmy ważne spotkanie, tym bardziej, że ŁKS wcześniej zgubił punkty. Teraz nasza strata do miejsca, które nas interesuje wzrosła do pięciu oczek. Nie poddajemy się jednak. Przed nami jeszcze sporo meczów i możemy dogonić czołówkę. Nie ulega jednak wątpliwości, że sami musimy zacząć wygrywać- mówi defensor niebiesko-czerwonych.

Komentarze (0)