W tym momencie zespół z Bałkanów traci do będącej liderem grupy G Czarnogóry aż siedem punktów. Mając na uwadze, że w grupie znajdują się także Anglicy (tracą trzy oczka do lidera), Szwajcarzy oraz Walijczycy już teraz można powiedzieć, że byłego - jednego z najsłynniejszych piłkarzy świata czeka sporo pracy i zarazem bardzo trudne zdanie.
Porażka reprezentacji Niemiec z Bułgarią była największym rozczarowaniem w karierze byłego piłkarza. W 1994 roku zespół z nad Renu sensacyjnie został wyeliminowany w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. - W tamtych czasach Bułgaria miała takich zawodników jak Stoiczkow, Bałakow, Leczkow, Michajłow, Kostadinow i wielu wielu innych. Ja nie mam do swoje dyspozycji tego pokroju piłkarzy, a futbol cały czas się zmienia. Mam jednak ciekawą mieszankę złożoną z doświadczonych i utalentowanych piłkarzy. Możemy sprawiać niespodzianki - powiedział.
- Kiedy pierwszy raz tutaj przyjechałem, wiedziałem, że Bułgaria to nie ten sam zespół co piętnaście lat temu i że czeka mnie sporo pracy. Znalazłem kilku klasowych zawodników w obecnej drużynie narodowej, którzy są profesjonalistami i mają silne charaktery. Naprawdę cieszę się pracą z nim i sądzę, że oni do mnie także czują sympatię - dodał.
Niemiec nie mógł się nachwalić co niektórych ze swoich podopiecznych. - Wiedziałem jak dobrzy byli tacy piłkarze jak Stilijan Petrow, Martin Petrow, Czawdar Jankow i Błagoj Georgijew, ale byłem naprawdę zaskoczony, że znalazłem takie talenty jak bramkarz Nikołaj Michajłow, napastnik Iwelin Popow, czy też obrońca Iwan Iwanow.
Lothara Matthausa będzie czekało m.in. starcie ze Szwajcarią, którą prowadzi Ottmar Hitzfeld. Selekcjoner Szwajcarów w przeszłości był trenerem Bayernu, w którym grał Matheus i pod jego wodzą słynny Niemiec wywalczył m.in. dwa tytuły najlepszej drużyny Bundesligi. - Ottmar to fantastyczny trener. Grałem pod wodzą wielu świetnych szkoleniowców, ale najwięcej nauczyłem się właśnie u niego Wiem, że zawsze mogę liczyć na jego pomoc.
Matthaus mówił także o potencjale reprezentacji Szwajcarii, który jego zdaniem jest bardzo duży. - Zanim Hitzfeld objął Szwajcarię, już była ona silna, ale pod jego wodzą jest nawet silniejsza. To doświadczony zespół, który grał w dwóch ostatnich mundialach, a także był współgospodarzem Mistrzostw Europy 2008. W meczu z nami będą faworytem, ale my nie poddamy się bez walki - zapowiada.