Gajtkowski przeszedł do Korony jeszcze za ery Kolportera i Krzysztofa Klickiego. Wówczas był najlepszym strzelcem poznańskiego Lecha i kielczanie zapłacili za niego ponad milion złotych. W Kielcach miał tworzyć zabójczą parę napastników z Grzegorzem Piechną. Mógł też liczyć na nieporównywalnie większe zarobki i pewną płynność w wypłacaniu należnych kwot, co w Lechu w tamtych czasach nie było takie oczywiste jak dziś.
Jesienią 2006 roku Gajtkowski nie zagrał ani razu, czego przyczyną była odniesiona kontuzja. Po rekonwalescencji już nie powrócił do wysokiej formy. Sezon 2008/09 spędził na wypożyczeniu w warszawskiej Polonii, lecz i tam nie grzeszył skutecznością, kończąc rok z dorobkiem trzech bramek.
Runda wiosenna obecnego sezonu jest bodaj najgorszym okresem w jego długoletniej karierze. Na ligowych boiskach pojawił się tylko trzykrotnie, nie pozostawiając po sobie choćby krzty dobrego wrażenia. Ostatnio został przesunięty do drużyny Młodej Ekstraklasy.
Gajtkowski w barwach Korony rozegrał 57 meczów i zdobył tylko 12 bramek. Teraz prawdopodobnie trafi do drugoligowej Miedzi Legnica, która ponadto interesuje się zatrudnieniem kolejnego z niechcianych w Kielcach, Pawła Kaczmarka.