Co Wondolowski zrobiłby, gdyby zadzwonił Franciszek Smuda? - Hmm... Mogłaby to być ciekawa opcja, którą na pewno poważnie bym przemyślał. Moi dziadkowie pochodzą z Polski, opowiadali mi o historii kraju, o różnych wydarzeniach, więc nie jest tak, że o Polsce nic nie wiem - mówi piłkarz w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
- To był dla mnie naprawdę udany sezon, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego - dodaje snajper z San Jose. A co z reprezentacją USA? - Czekam na ten telefon. Wiem, że oglądał mnie w kilku ostatnich meczach. Gra w kadrze byłaby dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Przyznam, że nie mogę się doczekać - przyznaje na łamach Przeglądu Sportowego.
Możliwe, że Wondolowski już niedługo zawita do Europy, do jednej z lig. - Nie zastanawiałem się nad tym. Niemcy, Anglia, Hiszpania, Włochy... kto wie? Ale moim ulubionym klubem jest Tottenham. Mój tata jest ich wiernym kibicem, odkąd pamiętam oglądam ich mecze, a teraz śledzę także poczynania w Lidze Mistrzów (...) - mówi.
Źródło: Przegląd Sportowy.