Wydaje się, że końca nie widać i we Włoszech jeszcze długo będzie mówiło się o korupcji, która miała mieć miejsce w sezonie 2004/05.
Dziennik "Tuttosport" opublikował dwie rozmowy pomiędzy działaczami AC Milanu: Adriano Gallianim i byłym już pracownikiem tego klubu, Leonardo Meanim, a menedżerem klubu Silvano Ramaccionim. Warto odnotować, że wówczas administrator Rossonerich był prezydentem Lega Calcio.
Rozmowa z dnia 3 kwietnia 2005 (godzina 12:07):
Meani: Cześć Silvano, tutaj Leonardo. A więc co zrobili? Przełożyli kolejkę już praktycznie teraz.
Ramaccioni: Tak, jeśli chcesz przekazać to prezydentowi, to ja to zrobię.
Galliani: Leonardo?
Meani: Doktorze?
Galliani: Gramy w sobotę o 20:30, a nawet o 18:00 z Brescią, później w niedzielę jedziemy do Sieny.
Meani: Bez Kaki i pozostałych?
Galliani: A co Ty myślisz, że ja śpię?
Meani: Nie.
Galliani: On myśli, że ja śpię, ale nie. Także dlatego, że ten skurwy... Moggi, powtórzę to Moggi, ten skurwy..., niech tego posłucha też Costacurta, to się zmotywuje. Moggi zadzwonił do Preziosiego i powiedział, że Adriano zrobił to umyślnie, że dzięki temu do gry wrócą piłkarze z Ameryki Południowej i Szewczenko, dlatego zawiesił rozgrywki na tydzień. Z Interem już wszystko jest. Potem pomyślimy o tych z Turynu już to usystematyzowane, bo duet Moggi - Capello....
Meani: Jest zabójczy?
Galliani: Jak Capello - Sensi, ale odszedł Capello i Sensi znowu jest przyjacielem, ale poradziliśmy sobie z nim w poprzednim sezonie, to poradzimy o w tym. Nie zrobi nic, zrozumiałeś Leonardo. Jeżeli nie pociągniesz za sznurki, to nie zrozumieją.
Meani: Widziałem że w losowaniu okazało się, że nie będzie Colliny, co jest pozytywne.
Galliani: Spokojnie, czuwamy nad wszystkim.
Poniżej przedstawiamy kolejną rozmowę, która miała miejsce po meczu Siena - Milan wygranym przez Rossonerich 2:1:
Galliani: Rozmawiałeś z ludźmi, którzy byli odpowiedzialni za przydzielanie sędziów?
Meani: Inni też rozmawiali. Nie widziałem, że Ancelotti był w samochodzie i przeklinałem. Ancelotti powidział do mnie: Ale co Ty mówisz?
Galliani: Z kim rozmawiałeś?
Meani: Z Bergamo i Mazzei, ponieważ Pairetto był w Niemczech.
Galliani: A co mówili ci panowie?
Meani: Mówili o przykładowych okolicznościach. Kto będzie myśleć o takim błędzie i że przy zespole takim jak Milan wątpliwości są sprowadzane do minimum. Nie chcą iść na chybił trafił. To ludzie, którzy nie są odpowiednio przygotowani psychicznie. Martwi mnie sytuacja z Palermo, bo wszyscy widzieli spotkanie. Rozmawiałem już z Plugliesim (przyjaciel Meaniego przyp. red.). Teraz powiedziałem, że już nikt nie może się pomylić, także jeśli chodzi o drugą ze stron (Juventus przyp. red.), ale w przeciwnym kierunku. To bardzo niebezpieczny okres.
Galliani: Wiem, wiem.
Meani: Jest tak także dlatego, że powiedziałem, że chcę osiągnąć swój cel. Doktorze, porozmawiam także z Colliną.
Galliani: Nie.
Meani: Spójrz na to z innej strony.
Galliani: Ja zadecyduję, kiedy możemy spróbować.
***
Jak widać, we włoskiej Serie A w sezonie 2004/05 sporo się działo poza piłkarskimi boiskami. Po Mistrzostwach Świata 2006 ukarano następujące kluby: Juventus, Milan, Fiorentina, Lazio i Reggina. Największą karę poniosła Stara Dama: utrata dwóch tytułów mistrzowskich, degradacja do Serie B i dziewięć ujemnych punktów na starcie sezonu. Ponadto Viola i Bordowi otrzymali po piętnaście oczek kary, Biancocelesti trzy, a Rossoneri osiem. Co ciekawe, był to jedyny klub bez złagodzenia sankcji, ale za to dość niespodziewanie został w sezonie 2006/07 dopuszczony do Ligi Mistrzów, chociaż wówczas żaden z zespołów zamieszanych w aferę nie miał grać w Champions League i ostatecznie Rossoneri triumfowali wówczas w tych rozgrywkach.