Gdyby do przerwy na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0, piłkarze Marcina Brosza pretensji mieć by nie mogli. Kolejarz zagrał bez strachu i co chwila zagrażał bramce Jakuba Szmatuły. - Przeciwnik miał swoje szanse, ale ich nie wykorzystał - zauważył Jakub Biskup.
Dopiero po zmianie stron do pracy wzięli się gospodarze i dwukrotnie skierowali piłkę do siatki. - Styl pozostawia wiele do życzenia, ale nie on był najważniejszy. Liczą się trzy punkty - mówił po meczu obrońca Piasta, Łukasz Krzycki. - Najważniejsze jest zwycięstwo. Za kilka dni nikt już nie będzie pamiętał, jak graliśmy - wtórował mu Biskup.
O sukcesie Piastunek przesądziły trafienia: Jakuba Smektały i Marcina Pietronia. - Po pierwszej bramce na boisku mieliśmy zdecydowanie więcej miejsca i grało się nam dużo lepiej - zauważył skrzydłowy gliwiczan. - To na pewno nie był łatwy mecz, ale najważniejsze, że zakończył się po naszej myśli - dodał.