Lech od początku sezonu na boiskach ligowych prezentuje się beznadziejnie. Po 1/3 sezonu poznańska drużyna plasuje się tuż nad strefą spadkową, a gra Kolejorza jeżeli powala na kolana, to tylko z rozpaczy. Co gorsza argumentów zaczyna brakować także trenerowi Jackowi Zielińskiemu, który przyznał, że przestaje rozumieć to, co dzieje się z drużyną.
- Wielką niewiadomą jest dla mnie to, co dzieje się w głowach niektórych zawodników. Myślę, że byłby to materiał na dobrą pracę doktorską - gorzko żartował na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Lecha. Pytany przez dziennikarzy o receptę na wyjście z marazmu odpowiedział: - Już wy najlepiej wiecie, co trzeba zrobić. Wiadomo, jakie jest najczęściej spotykane wyjście...
Czy zatem Zieliński spodziewa się dymisji z funkcji szkoleniowca poznańskiej drużyny? - Wszystko jest możliwe. Jakby nie było, Lech to mistrz Polski, który przegrał cztery mecze ligowe z rzędu. Pracuję w tym fachu nie od dziś i jestem przygotowany na każdy scenariusz - przyznał 49-letni szkoleniowiec.
Jacek Zieliński w swojej dotychczasowej pracy szkoleniowej prowadził m.in. Górnika Łęczna, Piasta Gliwice i Polonię Warszawa. Jak mówi, z podobną sytuacją, jaka ma miejsce w Poznaniu jeszcze nie miał do czynienia.
- Jak długo pracuję w lidze nie spotkałem się jeszcze z taką sytuacją. Gramy dobry mecz w Manchesterze, a w lidze drużyna zapomina jak się gra w piłkę. Jest to dla mnie niezrozumiałe, sytuacja jest naprawdę ciężka do logicznego wytłumaczenia - wzdycha trener Kolejorza.