Dominik Nowak (trener Górnika Polkowice): Przyjechaliśmy tutaj wiedząc o tym, że Świnoujście to bardzo trudny teren, bo rzadko kto tu wygrywa, myślę, że nie przypadkiem stadion nazywany jest twierdzą, którą od dawna nikt nie zdobył. Chcieliśmy to przełamać, mimo wszystko zagrać odważnie, znając atuty Floty w postaci dobrego napastnika, jakim jest Charles Uchenna Nwaogu. Na pewno w spotkaniu umiejętnie odcinaliśmy go od tych długich zagrań, od gry. Przed meczem, jeśli ktoś by powiedział, że przywieziemy punkt do Polkowic to pewnie byśmy uznali za sukces, po meczu jednak pozostaje, z przebiegu zdarzeń, dość spory niedosyt. Brakowało nie tyle szczęścia, bo takiego słowa nie lubię, zabrakło koncentracji przy rzucie rożny, straciliśmy bramkę na sam koniec i trudno. Przed nami są następne spotkania. Budujące jest natomiast to, że potrafimy już lepiej grać, jeśli chodzi o prowadzenie gry ofensywnej. Nie mniej będę miał jakieś uwagi do zespołu, ale to nie zacznę po konferencji, lecz na spokojnie, gdy adrenalina opadnie po meczu. Życzę Flocie dalszych sukcesów, bo dotychczasowy wynik tego zespołu jest, jak najbardziej dobry.
Wróciło dwóch zawodników, w dobrej dyspozycji, co było bardzo istotnym faktem. Zbigniew Grzybowski odpoczął, udowodnił, że jest zawodnikiem, który potrafi grać do przodu. W obronie nie chciałem eksperymentować. Myślę, że to miało wpływ na to, że w pojedynku z Flotą, przy tej w miarę stabilności składu, dało to taki, a nie inny efekt. W poprzednim spotkaniu graliśmy w podobnym składzie, jedną zmianą było to, że Daniel Chyła przeszedł na prawą obronę. Liczę na ustabilizowanie składu i powoli do tego dochodzimy, a jak się tak stanie to w następnym spotkaniu będziemy grali jeszcze lepiej.
Petr Němec (trener Floty Świnoujście): Na początku chciałbym zaznaczyć, że nie wiem co mam powiedzieć. Był to jeden z naszych najsłabszych meczów rozgrywanych na własnym terenie. Praktycznie wiedzieliśmy, że Górnik gra jednym napastnikiem oraz tym, że w środku pola operują grą tacy pomocnicy, którzy potrafią grać piłką, ale my mieliśmy próbować grać więcej bokami, lecz nasza formacja ofensywna była słaba. Charles Uchenna Nwaogu nie spełnił tego, co od niego oczekiwaliśmy. Nie możemy myśleć tak, że czekamy na to aż Nwaogu coś nam z przodu ustrzeli, jest przecież jeszcze dziesięciu innych zawodników, którzy mają korzystać z tego, że Charlesa, minimum jeden lub dwóch piłkarzy pilnuje. Myślę, że trener gości może być po zakończonym spotkaniu rozżalony, bo stracić punkty w samej końcówce to na pewno nie jest nic przyjemnego. Z mojego punktu widzenia jest odwrotnie, i tak, że ten mecz, przez cały okres, nie graliśmy dobrze to chociaż w tej końcówce powalczyliśmy o ten wynik. Uśmiechnęło się do nas szczęście w tym ostatnim stałym fragmencie gry uratowaliśmy, bo tak można powiedzieć, ten jeden punkt.
To jest zbyt szybka decyzja, abym powiedział teraz czy będę coś zmieniał w składzie na najbliższy mecz. Na pewno będziemy to analizowali już na chłodno. Mamy taką kadrę, jaką mamy i wiadomo, że może dojść do jakieś zmiany. W tej chwili jednak jest za szybko, aby szukać jakiejkolwiek odpowiedzi. Był to taki mecz, w którym możemy się cieszyć, że go nie przegraliśmy, bo byliśmy blisko tego. Mamy cztery kolejki do końca i trzeba walczyć dalej.