Felix Magath oskarża sędziów o niepowodzenia Schalke

Zespół z Gelsenkirchen miał walczyć w tym sezonie o upragnioną mistrzowską paterę, tymczasem po siedmiu kolejkach Bundesligi zajmuje dopiero przedostatnią pozycję. Opiekun Schalke zdaje się wiedzieć, czym spowodowana jest fatalna seria jego podopiecznych.

5 porażek w siedmiu kolejkach, tylko 4 oczka na koncie i już 17 punktów straty do lidera - tak sezon Bundesligi, po wydaniu na transfery bez mała 40 milionów euro, rozpoczęło Schalke. Droga do wymarzonego tytułu dla klubu z Gelsenkirchen wydaje być się już zamknięta.

Nic więc dziwnego, że na Veltins-Arena rozpoczęło się już szukanie winnych słabego początku sezonu. - Cztery z siedmiu meczów kończyliśmy w osłabieniu. Moja drużyna nie ma jednak problemów z dyscypliną, a ja nie doświadczyłem takiej sytuacji wcześniej w mojej trenerskiej karierze - zauważył Felix Magath.

Co więcej, szkoleniowiec Koenigslabuen uważa, że w Bundeslidze są... równi i równiejsi. - Co stałoby się, gdyby taka sytuacja przytrafiła się Bayernowi Monachium? Zapanowałaby ogromna wrzawa, podczas gdy my jesteśmy ignorowani. Nie zgadzam się z takim traktowaniem - oświadczył 57-letni trener, który w przeszłości z powodzeniem prowadził bawarski zespół.

Komentarze (0)