Transfer Łukasza Garguły do Wisły Kraków opiewał się na sporą kwotę. Na Reymonta urodzony w Żaganiu zawodnik miał kreować grę, ale od 2009 roku zagrał jedynie w dwóch ligowych spotkaniach. Jednak przez długi czas leczył poważną kontuzję.
W bieżącym sezonie mógłby występować w ligowych meczach, ale Robert Maaskant nie widzi dla niego miejsca na boisku. Garguła zagrał jedynie w Pucharze Polski z Dolcanem Ząbki. Później musiał tułać się po Młodej Ekstraklasie.
- Cieszę się, że mogę w ogóle gdzieś grać - mówi portalowi SportoweFakty.pl 29-letni piłkarz. W niedzielę wystąpił we Wrocławiu, ale nie w meczu pierwszych drużyn tylko we wspomnianej Młodej Ekstraklasie. - Byłem na boisku przez 90 minut, wygraliśmy [2:0 - przyp.red.], więc można być zadowolonym. Z moją kondycją fizyczną jest coraz lepiej. Przyznaję, iż nie jest to optymalna dyspozycja, ale myślę, że zmierza to w dobrym kierunku - dodaje reprezentant Polski.
Zawodnik Białej Gwiazdy stara się przekonać do swoich umiejętności trenera Wisły. Najpierw chce wrócić do wysokiej formy. - Nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy do niej dojdę. Przede wszystkim brakuje mi meczów i grania w nich. Jeśli już pojawiam się na boisku, to staram się to jak najlepiej wykorzystać. Nie wiem czy w kolejnym spotkaniu Wisły pojawię się choćby na ławce rezerwowych. To do trenera należy decyzja. Ja robię wszystko, żeby jak najlepiej prezentować się na treningach czy takich meczach jak choćby ten we Wrocławiu. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej - zakończył Łukasz Garguła.