Przebudzenie Okińczyca - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Nielba Wągrowiec

Wojciech Okińczyc wreszcie udowodnił swoją przydatność do bydgoskiego zespołu. Podczas sobotniego spotkania z Nielbą Wągrowiec napastnik gospodarzy miał swój udział w zdobyciu czterech bramek przez wicelidera tabeli.

Dla podopiecznych Krzysztofa Knychały mecz w Bydgoszczy miał być okazją do przełamania ostatniej serii porażek i remisów. Stąd też szkoleniowiec Nielby nastawił swoich graczy defensywie, z przodu stawiając tylko na Rafała Leśniewskiego. Z kolei Maciej Murawski ponownie nie mógł skorzystać z usług Piotra Wasikowskiego. - We wtorek zaczął lekko trenować, ale w środę ponownie poczuł ból w pachwinie. Mamy na szczęście szeroką kadrę i jest w kim wybierać - potwierdził trener gospodarzy.

Początek spotkania nie wskazywał na późniejszy pogrom Nielby. Przyjezdni ograniczyli się jedynie do kontr i czekali na ataki Zawiszy. Ale wystarczyła tylko jedna prostopadła piłka ze środka boiska do Wojciecha Okińczyca. Napastnik Zawiszy minął Wosickiego i otworzył wynik spotkania. ''Oki'' mógł liczyć na wsparcie Pawła Tabaczyńskiego. Bydgoski pomocnik zaliczył kapitalną asystę przy drugiej bramce, kiedy przelobował bramkarza Nielby, a formalności ponownie dopełnił Okińczyc.

Bramka do szatni kompletnie podłamała zawodników z Wągrowca. Druga połowa ponownie była popisem Wojciecha Okinczyca, który miał swój udział w trzech, z czterech zdobytych bramek przez bydgoszczan. - Gospodarze szczególnie w pierwszej połowie byli zdecydowanie lepsi. Jeszcze podczas drugiej części zmieniliśmy taktykę na tak zwanego wariata. To zdało efekt jedynie podczas początkowego kwadransu - podsumował Krzysztof Knychała.

Po stracie drugiej bramki Nielba musiała się otworzyć, co znakomicie wykorzystali podopieczni Macieja Murawskiego. Niemal w każdej sytuacji widoczny był Wojciech Okińczyc. Były napastnik Lechii Zielona Góra zainicjował akcję po której Łukasz Ślifirczyk z najbliższej odległości zdobył czwartą bramek, a później sam przepięknym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania. - To mój pierwszy hat-trick w seniorskiej karierze. Należy tylko żałować, że tych popisów nie mogli zobaczyć nasi kibice. Nasi rywale przy pustym stadionie czują się tutaj jak na sparingach - dodał bohater dnia.

Niestety, w łyżce miodu musi być też odrobina dziegdziu. Z powodu złamanego nosa sobotnie spotkanie przedwcześnie musiał zakończyć Maciej Dąbrowski, który karetką udał się do szpitala.

Zawisza Bydgoszcz - Nielba Wągrowiec 5:1 (2:0)

1:0 - Okińczyc 10'

2:0 - Okińczyc 32'

3:0 - Ślifirczyk 65'

4:0 - Kotarski (sam.) 68'

4:1 - Sarbinowski 78'

5:1 - Okinczyc 89'

Zawisza: Witan - Dąbrowski, (46' Galdino), Warczachowski, Jankowski, Stefańczyk, Juszkiewicz (70' Cuper), Tabaczyński (83' Bojas), Okińczyc, Wójcicki, Tarnowski, Ślifirczyk

(67' Kanik).

Nielba: Wosicki - Kotarski (70' Mikołajczak), Bartkowiak, Królak, Tomczak (46' Gryszczyński), Figaszewski, Klawiński, Błażejewski, Witomski (63' Sarbinowski), Leśniewski, Pietrowski.

Żółta kartka: Okinczyc (Zawisza) oraz Figaszewski, Błażejewski (Nielba).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: Mecz bez udziału publiczności.

Komentarze (0)