Rafał Ulatowski: Zejście jak szczur z tonącego okrętu nie jest w moim w stylu

Po piątkowym meczu 6. kolejki ekstraklasy z Lechią Gdańsk (0:1) trener Cracovii, Rafał Ulatowski nie podał się do dymisji, ale oddał się do dyspozycji zarządu klubu. - Zejście jak szczur z tonącego okrętu nie jest w moim w stylu - mówi w obszernym wywiadzie dla Terazpasy.pl szkoleniowiec Pasów.

Cracovia przegrała wszystkie 6 spotkań tego sezonu. Po poprzednich porażkach Ulatowski mówił o dalszej pełnej pasji pracy z zespołem i poparciu prezesa klubu, Janusza Filipiaka. Teraz zasugerował przełożonym, że być może czas na ich ruch. - Doczekaliśmy takiego bardzo nieprzyjemnego momentu. Pierwszy raz spotyka mnie coś takiego, że zespół przeze mnie prowadzony dotyka takie pasmo porażek. Jako trener odpowiadam za to wszystko i oddając się do dyspozycji zarządu, decyzję dotyczącą mojej przyszłości oddaję w ręce właściciela pana profesora Filipiaka. Profesor jest człowiekiem doświadczonym w kierowaniu ludźmi i sam będzie wiedział, czy widzi jeszcze czy ja nadaję się do tego, czy mam szansę - mówi trener Pasów.

Jednocześnie Ulatowski liczy na to, że jego drużyna przełamie się w sobotnim meczu z Arką Gdynia, którym Pasy wrócą na swój stadion przy Kałuży 1 po piętnastomiesięcznej tułaczce na innych obiektach: - Teraz znowu świta jakaś nadzieja w sercu, że jak przestaniemy być "bezdomni", jak będziemy mieć już swój stadion to być może wtedy zaczniemy wygrywać... Ja się nigdy nie poddaję. To jest moja praca. To jest moja pasja i nie wyobrażam sobie, że ja teraz mógłbym nagle tak przyjść po meczu i powiedzieć: "Panowie ja jestem pierwszy, który się z tego wypisuje, bo w was nie wierzę". To nie jestem ja. Nie chcę też być tutaj postrzegany jako ten, który trzyma się za wszelką cenę stołka, bo gdyby tak było to pewnie nie oddałbym się do dyspozycji. Nie mogę podać się do dymisji, ponieważ nie mogę tego zrobić tym chłopakom. Wartości jakimi ja się kieruję i jakie wpajam tym chłopakom są takie, a nie inne. Zejście jako szczur z tonącego okrętu nie jest w moim stylu.

W przerwie letniej do Cracovii przyszło 7 nowych zawodników. Pożegnano się natomiast z 4 piłkarzami, którzy w zeszłym sezonie często występowali w pierwszej "11". - Nie mam argumentów żeby polemizować. Nie zdobywszy nawet punktu ja nie mogę w rozmowie z Panem nawet wychylić nosa na centymetr, bo Pan zawsze ma swoje racje i może mnie skontrować. Mamy tych piłkarzy, których mamy. Ja wierzę w pracę, wierzę w ich umiejętności, w ich honor reprezentowania pasiastej koszulki - odpowiada Ulatowski zapytany o letnie ruchy transferowe.

Komentarze (0)