Ivica Vrdoljak: Nie myślę ile kosztowałem

Ivica Vrdoljak ma być piłkarzem, który poprowadzi Legię do mistrzowskiego tytułu. Kupiony za milion euro z Dinama Zagrzeb piłkarz, będący najdroższym zakupem klubu z Łazienkowskiej w historii, z miejsca otrzymał opaskę kapitańską i duży kredyt zaufania. Teraz musi zacząć go spłacać. - Nie myślę o pieniądzach, które Legia na mnie wydała. Przyszedłem tutaj grać w piłkę, a nie koncentrować się na tym ile za mnie zapłacono - stwierdza.

Urodzony w 1983 roku Chorwat ma za sobą siedem meczów w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju i grę w klubach ze stolicy - NK oraz Dinamie Zagrzeb, z którym - będąc podstawowym zawodnikiem - trzykrotnie zdobywał mistrzostwo oraz dwa razy cieszył się z wygranej w rozgrywkach pucharowych. Mimo tego, gdy ogłoszono decyzję o jego pozyskaniu, kibice przytoczyli parę niepochlebnych wypowiedzi z zagranicznych forów, na podstawie których zaczęto się obawiać transferowego bubla.

Jeżeli Vrdoljak będzie jednak grał tak jak ze Śląskiem to stołeczni fani nie mają się czego obawiać. Na pomeczowej konferencji Chorwata chwalił trener Maciej Skorża. - Rozegrał swój najlepszy mecz w Legii - stwierdził szkoleniowiec, który od tego sezonu pracuje na Łazienkowskiej. Sam zawodnik pytany o swój występ przyznał, że na Oporowskiej zaprezentował się z dobrej strony. - Dzisiaj grało mi się bardzo dobrze, ale chcę pracować, by w kolejnych spotkaniach prezentować się jeszcze lepiej - zapowiedział kapitan wojskowej jedenastki. Być może wpływ na dobrą grę pomocnika miała nauka kilku słów po polsku. - Na boisku we understand bardzo dobrze - z uśmiechem powiedział łamaną polszczyzną w trakcie rozmowy z dziennikarzem portalu SportoweFakty.pl.

- Dzisiejszy mecz nie był dla nas łatwą przeprawą. Z drugiej strony kontrolowaliśmy w większości to spotkanie, a zdobyte tu trzy punkty są dla nas bardzo istotne - powiedział defensywny pomocnik z Bałkanów i dodał: - Za tydzień gramy z Bełchatowem, a potem czeka nas przerwa na rozgrywki reprezentacji. Jeżeli po GKS-ie będziemy mieli dziewięć punktów, to spokojnie będziemy pracować w trakcie tej pauzy.

Warszawscy kibice na pewno liczą na kolejny komplet oczek, bo przecież włodarze klubu nie po to wydawali astronomiczną jak na polskie warunki kwotę 2,5 miliona euro na transfery, by zespół zadowalał się remisami. - Legia jest dużym klubem i tutaj presja będzie zawsze. My musimy być profesjonalistami i z każdym meczem prezentować się coraz lepiej - stwierdza Vrdoljak, zapewniając, że zespół poradzi sobie z ciśnieniem.

Presja może być jednak tym większa, że na stadion przy Łazienkowskiej powrócił zorganizowany, głośny doping ze strony słynnej Żylety. Próbkę tego, co będzie się działo w trakcie sezonu, kibice dali już podczas meczu z Cracovią. -Fani są fenomenalni, a ostatnio na stadionie było pięknie. Powrót dopingu mnie bardzo cieszy i liczę na pełne trybuny w trakcie spotkania z Bełchatowem - mówi kapitan Legii, który proszony o porównanie naszych kibiców z tymi z Bałkanów stwierdza: - Polscy są lepsi.

Komentarze (0)